Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245808 |
Nadesłane przez: Maniuśka 07-01-2013 00:38
Dziecko mi się pochorowało:(
Ropne zapalenie migdałków ma i jest nie najlepiej bo od piątku mi gorączkuje do 40 stopni!
Na zwolnienie iść nie mogę bo mnie w pracy pogonią kijami, Maćko ma umowę na okres próbny i też nie bardzo więc angażuję kogo mogę do opieki nad małą.
Jutro przyjdzie moja mama, nie bardzo jej to na rękę że u nas, bo wolałaby u siebie ale jak mus to mus. Nie będę przecież wychodzić z dzieckiem z gorączką żeby ją zaprowadzić do niej
Mała ma antybiotyk ale niestety nie znosi go najlepiej. Dzisiaj już dwa razy wymiotowała, je jak mały kurczaczek.
Jest bardzo osłabiona, dzisiaj prawie cały dzień leżałyśmy w łóżku bo mama musi być obowiązkowo i oglądałyśmy bajki. Efekt taki ,że dwie części Pocahontas obejrzane plus Król Lew.
Zasnęła mi o 17, obudziła się po 19 no i późno zasnęła. Poszłam do mamy na chwile ustalić szczegóły co do opieki. Po 20 minutach Maciek dzwoni i mówi ,że mała płacze za mną wniebogłosy i że zwymiotowała. No to buty i kurtka w biegu ubierane i lece. Mała teraz śpi, ale wcześniej mówiła ,że brzuszek ją boli więc pewnie nocka nie będzie należeć do najlepszych ,a rano do pracy.
Lecę jeszcze się wykąpię i kładę się spać.
Mam nadzieję ,że małej będzie lepiej i że ja jakoś "uciszę " swoje sumienie ,że nie mogę przy niej być:(