Cześć, od ok 2 lat staramy się z mężem o dziecko bezskutecznie. Jesteśmy na etapie końca badań - wyniki nie najlepsze. Chcemy spróbować naprotechnologii bo tradycyjna medycyna rozkłada ręce albo zwyczajnie nie jest aż tak wykwalifikowana żeby podjąć wyzwanie.
Byłabym wdzięczna jakby pojawiło się tu kilka kobietek, które zechciałyby się podzielić swoją historią, zmaganiami z zajściem w ciążę być może kilkuletnimi. Jak to u Was wyglądało? Co się działo z samopoczuciem i nadzieją? Ile czasu starań i czy leczone czy nie?
Wydaje mi się nieocenione wzajemne wsparcie w takich sytuacjach i spojrzenie z boku "nie tylko ja tak mam", "wszystko jest możliwe".