witam. Moja córka ma obecnie 5,5 roku we wrzesniu 6 i idzie do szkoly. Mam problem z córka iz nie mam pojecia nawet jak to zinterpretować moze po skrócie wstydzi sie najbliższych. Np. jest dzień otwarty dla rodziców w zerówce przychodze a moja corka na moj widok płacze gdy pytam co sie dzieje od brzmi: bo ja bym chciała isc juz z Toba do domu. Uspokaja sie ale przez wiekszosc zajec nic nie robi tylko siedzi przy mnie. Gdy ide z nią do sklepu,lub idzie z nia babcia tata i np. Pani ekspedientka sie pyta jak ma na imie to moja corcia daje głowe w dol i sie nic a nic nie odezwie. Np. nie dawna sytuacja moja corka dostała zaproszenie na urodzinki od kolezanki i chciala pojsc i poszła ale na same rozstanie sie poplakala. Jestem mama pracujaca maz tez pracuje ale zawsze sprzatam w domu w nocy zeby dziecvku mnie nie brakowalo czyli kazda mozliwa chwile po pracy a pracuje na zmiany spedzamy razem rozmowa, spacerem, zabawa, grami. Nie ma niczego za duzo i za malo staramy sie z mezem zeby bylo w sam raz, natomiast corka pytajac sie mnie kto po nia przyjdzie do przedszkola gdy odp babcia albo tata a ja bym wolala ciebie, mamus prosze nie pracuj serce sie kroi bo zawsze jej powtarzam ze musze pracowac i tlumacze dlaczego po co. Nie mam pojecia co zrobic zeby ja osmielic do ludzi, z dziecmi normalnie sie bawi dogaduje tylko przy mnie lub przy kims innym sie tak blokuje. co zrobic? bede wdzieczna za pomoc