8 kwietnia 2010 18:50 | ID: 187980
13 października 2015 13:59 | ID: 1253431
Skorpion. Ja rozumiem i Ciebie i właścicieli psów. I zgadzam się z Tobą w całej Twojej wypowiedzi. Ale dziecko 2-5 letnie nie rozumie dlaczego pies skacze na niego i szczeka. Przecież wyglądał tak miło i przyjaźnie. Dlatego dalej twierdzę, że trzeba trzymać krótko pieska gdy idzie się ulicą lub przez park .
Nasza bokserka ( córuś, która pozwalała nam spać na swojej kanapie), była spokojna i serdeczna . Ale trzymaliśmy ją z daleka od przechodniów. na krótkiej smyczy i w kagańcu. Bo pies, to jest tylko pies. I jak wyczuje złego człowieka ( nawet jeśli to jest dziecko, dzieci też bywają złe), to rzuci się na niego. A potem to już same kłopoty.
Ależ ja Ciebie i Innych też rozumię . Tylko że nie wszystkie psy zaraz skaczą to po pierwsze . A po drugie że zapytam : czy to 2-5 letnie dziecko na ulicy bądż w parku idzie na krótkiej smyczy ( a takie cosik widziałem) , czy biega luzem - a jak biega to zapytam z jakiej to racji ?? Boję się że idąc ulicą pod moje nogi wleci mi dziecko i zrobi mi krzywdę bo mogę się przewrócić , albo wbiegnie nagle na jezdnie i uszkodzi mi samochód który dla mnie jest ważniejszy od tego dziecka bo jest mój , w przeciwieństwie do tego dziecka. A w parku ( żeby dokończyć moje rozmyślania) się nie biega , się nie krzyczy i nie depce trawy - ale się wypoczywa w ciszy .. No to teraz se nagrabiłem..ale lubię mieć swoje zdanie
Oj, Skorpion, Skorpion. Za daleko chodzisz w rozmyślaniach aby wytłumaczyć swoje stanowisko. Gdy dziecko wpadnie pod Twójsamochód, to będzie wina rodzica. Gdy pies wpadnie na Twoje dziecko, to bedzie wina właściciela. Czyż nie mam racji? Samochód ma prawo jeździć po jezdni a dziecko ma prawo biegać po alejkach. Bo spokojnie chodzić za rączkę, to jest przecież kara. Ty też nie lubisz jeździć 30-tką i po linii.
13 października 2015 15:46 | ID: 1253474
Oj, Skorpion, Skorpion. Za daleko chodzisz w rozmyślaniach aby wytłumaczyć swoje stanowisko. Gdy dziecko wpadnie pod Twójsamochód, to będzie wina rodzica. Gdy pies wpadnie na Twoje dziecko, to bedzie wina właściciela. Czyż nie mam racji? Samochód ma prawo jeździć po jezdni a dziecko ma prawo biegać po alejkach. Bo spokojnie chodzić za rączkę, to jest przecież kara. Ty też nie lubisz jeździć 30-tką i po linii.
Dunia (2015-10-13 13:59:34) dziecko ma prawo biegać po alejkach.
Odpowiedż! Gdzie jest napisane że dziecku wolno biegać "luzem" w miejscu publicznym ?? - nigdzie! Ono ma stale być pod kontrolą . A jaka to kontrola jak ono od osoby dorosłej oddalone jest nieraz ponad 50m . Więc z tym "lataniem luzem" też tak do końca jak widzisz "na legalu" nie jest . ,No i z tą karą ! Dla dziecka to kara chodzić za rączkę - a dla psa to nie?
- Mój pies był jako szczeniak właśnie za nieposłuszeństwo karany smyczką . Nie biciem bo ja go jeszcze nigdy nie uderzyłem , ale grożbą spaceru na smyczy . Dzisiaj sam przynosi obrożę jak chce żeby go zabrać po zakupy .. i tyle. A gdy pies wpadnie na moje dziecko ( a jestem tego pewien 100% ) to mój pies się zapiszczy , a ja dzieciakowi osobiście spuszczę lanie , a jak będzie trzeba to i jego matce czy ojcu..Więc wynika z tego jak widzisz że to ja powinienem kaganiec nosić bo jestem bardziej zły niż mój pies
13 października 2015 15:52 | ID: 1253475
:) u nas podobnie pies łagodny, kocha dzieici . Oczywiście na smyczy chodzi a ja czasem dziwię się rodzicom i temu jak wychowują swoje dzieci że na widok psa piszczą niemiłosiernie i uciekają. Dopiero to takie zachwanie może rozwścieczyć psa, nawet najłagodniejszego
13 października 2015 16:59 | ID: 1253488
Od biegania są place zabaw dla dzieci , własne podwórko , łąka z dala od ludzi . Miejscem wspólnym jak sama nazwa wskazuje musimy się podzielić . Ludzie chcą przestrzeni dla siebie : na lądzie , na wodzie, w powietrzu . załużmy kagańce wszystkim tygrysom , i pozostałym zwierzętą londowym , a póżniej jak już skończymy z nimi zabierzemy się za te co żyją w wodzie : rekiny (ja ich się boję), raje , ośmiornice , węże wodne , lwy morskie. Kiedy już wszystkie zapakujemy w klatki przyjdzie czas na ptaki (znane są przypadki porwania dzieci przez konory czy orły ,..a reszta tej hołoty : okropnie paskudzi
1 grudnia 2015 11:16 | ID: 1263943
Mam inną filozofię. Ja wiem że mój pies nie gryzie a reszta powinna mi zaufać. Chodzi luzem od zawsze i tak zostanie. Niedoczekanie wasze że ja będę swojego psa traktował jak największego zbrodniarza. Jakiegoś kaninala.
1 grudnia 2015 11:21 | ID: 1263945
Mam inną filozofię. Ja wiem że mój pies nie gryzie a reszta powinna mi zaufać. Chodzi luzem od zawsze i tak zostanie. Niedoczekanie wasze że ja będę swojego psa traktował jak największego zbrodniarza. Jakiegoś kaninala.
Ty wiesz, że Twój pies nie gryzie, ale inni mają prawo się bać. Nie muszą Ci ufać w tej kwestii. Ja mam też olbrzyma, chodzi sobie po podwórku, nie gryzie. Ale to pies, nie wiem, co siedzi w jego glowie, i jakie moga być jego reakcje na pewne rzeczy...
1 grudnia 2015 12:12 | ID: 1263964
Mam inną filozofię. Ja wiem że mój pies nie gryzie a reszta powinna mi zaufać. Chodzi luzem od zawsze i tak zostanie. Niedoczekanie wasze że ja będę swojego psa traktował jak największego zbrodniarza. Jakiegoś kaninala.
Ty wiesz, że Twój pies nie gryzie, ale inni mają prawo się bać. Nie muszą Ci ufać w tej kwestii. Ja mam też olbrzyma, chodzi sobie po podwórku, nie gryzie. Ale to pies, nie wiem, co siedzi w jego glowie, i jakie moga być jego reakcje na pewne rzeczy...
To prawda> Nie mam zaufania do piesków tym bardziej przy małym dziecku.. Nie widomo co może psa zdenerwować..
1 grudnia 2015 19:21 | ID: 1264071
Mam inną filozofię. Ja wiem że mój pies nie gryzie a reszta powinna mi zaufać. Chodzi luzem od zawsze i tak zostanie. Niedoczekanie wasze że ja będę swojego psa traktował jak największego zbrodniarza. Jakiegoś kaninala.
Ty wiesz, że Twój pies nie gryzie, ale inni mają prawo się bać. Nie muszą Ci ufać w tej kwestii. Ja mam też olbrzyma, chodzi sobie po podwórku, nie gryzie. Ale to pies, nie wiem, co siedzi w jego glowie, i jakie moga być jego reakcje na pewne rzeczy...
To prawda> Nie mam zaufania do piesków tym bardziej przy małym dziecku.. Nie widomo co może psa zdenerwować..
Ja kocham wszystkie psy. A moje szczególnie:) Ale żadnemu psu nie ufam na 100%. To zwierzę, i niestety nie można przewidziec jego reakcji. Miałam sporo psów, i wiem, że jeśli nie jest wychowany, tak jak należy (choć wydaje sie inaczej) to nie zawsze można mu wierzyć. Podam przykład.
Mnie nie było w domu. Przyjechała kolezanka, która od 5 lat jest u mnie prawie codziennie, ewentualnie co drugi dzień. Mówię do niej, wjedź na podwórko, ja zaraz będe w domu, 5 minut i jestem. Tak, wjechała. Usiadła na schodach czekając na mnie..I pomimo, że Beti ją zna od swojej maleńkości, nie puścił jej z tych schodów nawet do auta po telefon... Jak koleżanka chciała wstać to Beti swoim cielskiem zastawiał wyjście ze schodów.,... I dlatego nie należy ufać żadnemu zwierzakowi, choćby nie wiem, jak się ich kochało...
1 grudnia 2015 19:44 | ID: 1264081
Mam inną filozofię. Ja wiem że mój pies nie gryzie a reszta powinna mi zaufać. Chodzi luzem od zawsze i tak zostanie. Niedoczekanie wasze że ja będę swojego psa traktował jak największego zbrodniarza. Jakiegoś kaninala.
Ty wiesz, że Twój pies nie gryzie, ale inni mają prawo się bać. Nie muszą Ci ufać w tej kwestii. Ja mam też olbrzyma, chodzi sobie po podwórku, nie gryzie. Ale to pies, nie wiem, co siedzi w jego glowie, i jakie moga być jego reakcje na pewne rzeczy...
To prawda> Nie mam zaufania do piesków tym bardziej przy małym dziecku.. Nie widomo co może psa zdenerwować..
Ja kocham wszystkie psy. A moje szczególnie:) Ale żadnemu psu nie ufam na 100%. To zwierzę, i niestety nie można przewidziec jego reakcji. Miałam sporo psów, i wiem, że jeśli nie jest wychowany, tak jak należy (choć wydaje sie inaczej) to nie zawsze można mu wierzyć. Podam przykład.
Mnie nie było w domu. Przyjechała kolezanka, która od 5 lat jest u mnie prawie codziennie, ewentualnie co drugi dzień. Mówię do niej, wjedź na podwórko, ja zaraz będe w domu, 5 minut i jestem. Tak, wjechała. Usiadła na schodach czekając na mnie..I pomimo, że Beti ją zna od swojej maleńkości, nie puścił jej z tych schodów nawet do auta po telefon... Jak koleżanka chciała wstać to Beti swoim cielskiem zastawiał wyjście ze schodów.,... I dlatego nie należy ufać żadnemu zwierzakowi, choćby nie wiem, jak się ich kochało...
listonoszom współczuję..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.