Pamiętam jak w szkole podstawowej dodawałam i odejmowałam na liczydle, mnożyłam i dzieliłam pisemnie. Aby napisać wypracowanie z języka polskiego korzystałam z książek w bibliotece, gdyż nie było Internetu. Na przerwach razem z koleżankami grałyśmy „w gumę” i w łapki, skakałyśmy na skakankach i bawiliśmy się w chowanego. A kiedy wracało się ze szkoły do domu to rzucało się plecak w kąt (przy groźnej minie mamy), jadło szybko obiad (z czego również nie była zadowolona) i biegło na podwórko, bo tam już czekali koledzy przy trzepaku, a z nimi pewność, że spotka nas kolejna, niezwykła przygoda. Nawiązywane były wtedy przyjaźnie, niektóre przetrwały do dziś.
Patrząc teraz czego się nauczyliśmy w czasie naszego dzieciństwa? Na pewno czym jest przyjaźń, współdziałanie w grupie, jak komunikować się z innymi ludźmi. Przeróżne gry i zabawy rozwijały naszą wyobraźnię, bo przecież na każdym podwórku była tajemna kryjówka, która urastała do rangi zaklętego zamku, tajnej bazy, gdzie dorośli nie dostępu. Przebywając z innymi dziećmi uczyliśmy się empatii, zrozumienia, tolerancji. Dziewczynki chodziły z lalkami i wózeczkami, bawiły się „w dom” naśladując przy tym swoje mamy, uczyły się od nich co to znaczy być kobietą, nie babą, dziewczyną tylko kobietą. Chłopcy natomiast razem ze swoimi ojcami naprawiali samochody, robili latawce, składali rowery, majsterkowali. I nie chodzi tutaj o stereotyp kobiety i mężczyzny tylko właśnie o wartości edukacyjne niezbędne w dorosłym życiu.
Co do liczydła, liczenia pisemnego i chodzenia do biblioteki. Nauczyliśmy się samodzielności w myśleniu, poleganiu na własnych obliczeniach i wnioskach. Zaangażowania w proces myślenia i wyciągania wniosków, aby napisać wypracowanie z historii czy języka polskiego trzeba było przejrzeć czasami kilka książek, a przy okazji człowiek często dowiadywał się innych ciekawych rzeczy. Sami wybieraliśmy najistotniejsze dla tematu informacje, dokonywaliśmy selekcji, a potem redagowaliśmy je w tekst. Na każdym kroku ćwiczyliśmy swój umysł, wyobraźnię, pamięć, używaliśmy logiki i ćwiczyliśmy bystrość.
A jak wasze dzieci spędzają wolny czas? Czytają książki, spotykają się z przyjaciółmi, realizują swoje pasję, hobby, jeżdżą na rowerze, rolkach, sankach, nartach?
Czy może całymi dniami oglądają telewizję, filmy w Internecie, grają na komputerze lub konsoli? Czy mimo ferii, wakacji zostają w domu?
Zastanówmy się jak teraz wygląda dzieciństwo i dorastanie dzisiejszych dzieci, w jaki sposób się rozwijają mentalnie. Rozwój cywilizacyjny i technologiczny bardzo ułatwia nam wszystkim codzienne życie, nie przeczę. Coraz częściej nowinki techniczne zwalniają człowieka z prozaicznych, codziennych czynności.
Mamy kalkulatory, wbijamy cyferki, sekunda i jest wynik, nie zastanawiamy się jak to zostało policzone. Skutek: dzieci nie potrafią liczyć większych sum, w jakikolwiek sposób, czy to pisemnie czy w pamięci.
Internet – błogosławieństwo? Być może, ale także przekleństwo. Przypatrzcie się swoim dzieciom, które przynosi książki do domu lub idzie do biblioteki, żeby przygotować pracę domową? Po co? Skoro w sieci znajdą gotową odpowiedź. Internet zabija myślenie, jest potrzebny, ale nie do wszystkiego. Homo sapiens sapiens, znaczy człowiek myślący.
Dzieci współcześnie nie czytają książek, co można bardzo dobrze zaobserwować na różnych forach lub portalach społecznościowych takich jak Nasza Klasa czy Facebook. Ich ortografia i gramatyka daje wiele do życzenia, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że są wtórnymi analfabetami. Co swoją drogą jest przerażające, bo to one stanowią przyszłość.
Co do gier komputerowych, mam mieszane uczucia. Widziałam różne, jedne są edukacyjne inne służą tylko do rozrywki. Faktem jest, że wszystkie „zabijają” wyobraźnię, tak jak telewizja. Wszystko jest podane na tacy: wygląd bohaterów, ich otoczenie, cały świat w grze jest z góry narzucony, wykreowany przez wyobraźnię kogoś innego. Fabuła i historia, którą opowiada gra i jakie niesie wartości, czym „karmi” dziecko, również niekiedy przeraża samych dorosłych, widziałam takie. A przecież wyobraźnia łączy się z wyciąganiem wniosków, logiką, przewidywaniem skutków naszego postępowania.
Obecnie bardzo ciężko jest nam nie korzystać z dobrodziejstw jakie daje rozwój technologiczny w XXI w. Jednak warto pamiętać, że to my kierujemy technologią, a nie ona nami. Dla dobra swojego i swoich pociech nie dajmy się zwariować. Nowoczesne wynalazki są wygodne, ale używane w nadmiarze mogą okazać się niezdrowe. Bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo nas one pochłonęły i omamiły. Nie rezygnujmy z rozwoju mentalnego i duchowego, on pomaga uspokoić nerwy i lepiej podejść do życia.