fot. internet
Siedemnasty tydzień ciąży to czas, kiedy już wyobrażasz sobie, jakie będzie. Jeszcze nie kupujesz mu ubranek, ale już wybierasz imię. Szukasz miejsca w domu. Ale czasem coś idzie nie tak. Nagle odchodzą wody płodowe, natychmiast trzeba jechać do szpitala, i odbywa się przedwczesny poród. Wcale nie łatwiejszy od terminowego.
Jej dzieci rodzą się siódmego grudnia 2009 r., martwe. Potem wszystko jest trochę jak we śnie. – Idziesz do Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie rejestrujesz dziecko i otrzymujesz jego akt urodzenia z niewielką adnotacją u góry kartki: „dziecko martwo urodzone”. W ZUS-ie zasiłek pogrzebowy, też bez zbędnych formalności. Nikt, jeśli nie musi, o nic cię nie pyta. – Tylko w PZU jest inaczej – ironizuje Monika.
Nasze dziecko urodziło się w 16. tygodniu. Kiedy kilka dni później poszliśmy złożyć wniosek, pracownik PZU natychmiast poprosił nas o wypis ze szpitala, a następnie rzucił, że na pieniądze nie mamy co liczyć. Zapytałam, dlaczego? Usłyszałam, że zmieniły się wewnętrzne przepisy z ostatnim dniem listopada 2009 roku.
Zdaniem Rzecznika Ubezpieczonych w „Ogólnych warunkach dodatkowego grupowego ubezpieczenia na wypadek urodzenia dziecka”. znajduje się niedozwolone postanowienie umowne. Firma precyzuje swoje obowiązki następująco: wypłata nastąpi w przypadku „urodzenia martwego dziecka w rozumieniu przepisów dotyczących porodów i urodzeń, jeżeli urodzenie zostało zarejestrowane”.
Rzecznik dodaje, że ubezpieczyciel opiera się na rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 21 grudnia 2006 r., w którym rzeczywiście zdefiniowana jest różnica między poronieniem a zgonem płodu. Poronienie następuje przed upływem 22. tygodnia ciąży (21 tygodni i 6 dni); a zgonem płodu (urodzenie martwe) określa się zgon następujący przed całkowitym wydaleniem lub wydobyciem z ustroju matki, o ile nastąpił po upływie 2. tygodnia ciąży lub później.
onet pl