aguska798 (2011-08-17 23:01:52)
A u mnie ani wody nie odeszły ani skurczy nie było- ale wydawało mi się, że były KTG jest najmądrzejsze:))
2 porody przeżyłam już i 2 razy to samo. Musiałam się kłócić z położnymi że MAM skurcze!!! KTG wykazywało co najwyżej wzmożone napięcie hahaha a ja prawie spadłam z kozetki. Nie dałam się bez badania odesła do domu, choć 2 razy oddali mi już kartę i powiedzieli, że wrócę do nich na pewno, ale jeszcze nie dziś. Później na moją prośbę badanie i ojeje!!! Na porodówkę i lekarza wzywać! :D Z Madzią nie było tak drastycznie, bo przy badaniu okazało się, że 4-5 cm rozwarcia więc jeszcze był czas ale przy drugim porodzie, jak mnie do domu odsywłali a pora obiadowa była i wszyscy zajęci :) to się okazało, że 7 cm :D Jak się przebrałam i doczłapałam na porodówkę to zero postępu ale nauczona doświadczeniem z poprzedniego porodu zapytałam, czy jest możliwość przebicia pęcherza płodowego. I dobrze, że to wyprosiłam, bo męczyłabym się bardzo długo, gdyż Kornelka była źle ułożona i niżej by nie zeszła, gdyby pęcherz był zachowany. Rozwarcie automatycznie skoczyło do 9cm i zaczęłam przeć :)
Z wodami płodowymi w ogóle się nie stresowałam za to mój mąż owszem. Wyobrażał sobie, że mój brzuch mieśli cały ocean i chciał auto folią wykładać (służbowe)... bo co się stanie, jak nagle wody i odejdą - pytał :D