ja rodziłam w zeszłym roku w Sochaczewie.. po 8 dniowym pobycie na oddziale połżniczym wiele widziałami słyszałam
personel- zależy na jaką zmiane trafisz, nie które kobitki milutkie widać że kochają to co robią a nie które to nawet do prosektorium się nie nadają bo zmarłym szacunek się należy.
lekarze - hm..to tak samo jest kilku lekarzy ginekologów którzy są mili wytłumaczą co i jak a są i tacy co jak zapytasz o co kolwiek to spojrzą się na ciebie jakbyś im nie wiem jak ubliżył.
ordynator - o tu o tej pani można wiele by napisać nie koniecznie miłego zreszta na stronie sochaczewa na forum można sobie o niej poczytać... do dziś pamietam co do mnie powiedziała " nic dziwnego że kobiety coraz częsciej mają problemy z porodem jak takie grube są, spójrz na twoje uda" to był tekst pani ordynarnej ordynator w stosunku do mnie i ja wcale do potężnych kobitek nie należe. poczas porodu ważyłam 85kg a podczas ciąży przytyłam kilo 18.....
opieka w trakcie porodu - panie siedziały sobie plotkując a ja wiekszosc dnia musiałam leżeć pod kroplówką na łóżku bo chodzić nie mogłam bo miałam oksy w pompce, po południu nawet pozwoliły mi wstać się wykąpać. a sory mogłam chodzić na około łóżka z wyciągniętą reką przed siebie bo kabelek był za krótki.cały dzień męczyły mnie po to by zrobic cesarke. (po całym dniu leżenia ze skurczami ponad wykres z ktg bez postępującego rozwarcia) do tego przebiły mi pęcherz płodowy przy 1cm rozwarcia nic przyjemnego. podczas porodu nie mogłam nawet się napić zwykłej wody tylko usta zmoczyć
tak więc ja miło tego porodu nie kojarze