Witam, chciałabym się włączyć do tej dyskusji, która powstała. Myślę, że już wiele mądrych słów zostało wypowiedzianych, jednakże chcę dodać też coś od siebie. Takie zachowania jak krzyki, piski, płacz a nawet bicie są oznaką niezadowolenia dziecka. Dziecko wysyła jednoznaczne sygnały „mamo/tato jestem strasznie wściekły”. Każdy ma prawo być z czegoś niezadowolonym. W takich sytuacjach należy porozmawiać o tym z dzieckiem. Warto podkreślić, że bardzo ważnym elementem podczas konwersacji jest sposób mówienia. Próbujmy z dzieckiem rozmawiać spokojnie i nie zapominajmy o ważnej rzeczy. Nasz przekaz do dziecka powinien być spójny. Podawany komunikat do drugiego człowieka odbywa się za pomocą umownych znaków takich jak słowa, gesty czy symbole. Porozumiewanie się polega na słownym bądź bezsłownym przesyłaniu informacji. Bywa tak, że czasem słowa/uczucia/emocje drugiej osoby są źle zrozumiane. Powodem tego jest niejasność niewerbalnego komunikatu bądź jego sprzeczność z komunikatem werbalnym. Mówiąc stanowczo NIE w kierunku dziecka, nie należy przy tym się uśmiechać bądź wykonywać innych elementów, które dadzą dziecku sprzeczny komunikat. Całe ciało oraz tempr głosu ma pokazać dziecku nasz komunikat.
Podczas rozmowy z dzieckiem powiedzmy mu „Wiem, że jesteś rozczarowany” lub „Wygląda na to, że czujesz złość w związku z tym”. W ten sposób dajemy do zrozumienia, że reakcje emocjonalne są czymś normalnym. Pozwólmy dziecku w pełni wyrażać wszystkie emocje a nie je tłumić, gdyż ich tłumienie może prowadzić do zamknięcia się dziecka w sobie lub wywołać zaburzone reakcje. Zaakceptowanie emocji dziecka, danie mu pozwolenia na ich odczuwanie jest ważnym elementem rozwoju. Najlepszą drogą do opanowania dziecięcych wybryków jest zachowanie całkowitego spokoju i pozwolenie wyładowania emocji. Dajmy dziecku gazetę, aby ją podarło, pozwólmy mu potupać nogami, dajmy mu poduszkę, aby mogło uderzać pięściami. Nie dopuśćmy jednak do tego, aby dziecko przy tym zrobiło sobie jakąś krzywdę. Obserwujmy to co ono robi. Pamiętajmy jednak, że miejscem wychowania jest dom. Nie należy robić szumu w miejscach publicznych (sklep, plac zabaw czy urodziny babci Kasi). Jeżeli taka sytuacja ma miejsce poza domem należy dziecko zabrać w ustronne miejsce i tam przeprowadzić cały proces wychowawczy.
Nie da się ukryć, że wychowanie dziecka zaczyna się już od pierwszych dni życia. Nawet maluchy są w stanie wymuszać na rodzicu konkretne zachowanie. Często małe dziecko wymusza płaczem, aby opiekun wziął je na ręce. Zauważyć można również, że małe dzieci ciągają za włosy czy ręką uderzają w policzek. Trzeba pamiętać, że nie powinniśmy akceptować wszystkich zachowań dziecka. Jeżeli nam się coś nie podoba trzeba to jasno przekazać dziecku. Nawet niemowlak jest w stanie zrozumieć czy przekaz rodzica jest pozytywny czy negatywny, mimo że nie rozumie jeszcze znaczenia słów. Od samego początku trzeba wprowadzać dyscyplinę w domu, która nadaje życiu dziecka charakter przewidywalny oraz stawia mu granice dające poczucie bezpieczeństwa. W rezultacie dziecko wie czego może oczekiwać i czego oczekujemy od niego. Złe zachowanie dziecka nie jest celowe, jeśli tak się zachowuje to znaczy, że rodzic nie przyswoił mu właściwych nawyków. Jednak nie jest na to za późno. W takiej sytuacji warto sięgnąć po literaturę, która pozwoli otworzyć szerzej oczy rodzica oraz pokaże, jak radzić sobie z problemami w wychowaniu. Uważam, że świetnym rozwiązaniem byłoby sięgnięcie do książki T. Hogg „Język dwulatka”. W rozdziale VII podane są wskazówki, które mogą się przydać każdemu rodzicowi.
Dodam również, że dzieciom w starszym wieku można czytać bajki terapeutyczne, które stanowią doskonałe i niezwykle skuteczne narzędzie pracy. Działają na zasadzie metafor. Dziecko nie dostrzega w nich bezpośrednio siebie, jednak podświadomie uczy się odpowiednich strategii zachowań.