no własnie. ja robię wszystko " na czuja" i nie wiem czy dobrze robię ,zwłaszcza jak konsekwentnie powtarzam to samo, niby on juz się nauczy ze nie wolno(np. ściagać obrusa z ławy), mija miesiąc i znów mam od nowa to samo.
wczoraj własnie tak wymyslałam jak odwrócic jego uwagę gdy płakał nie biorąc na ręce, w rezultacie nic nie udało mi się zrobić w domu. pralkę mi przestawił ,ja nastawiłam codzienne na 1,5 godz. on przekręcił na 45 min, delikatne, w rezultacie musiałam stawiać jeszcze raz, bo sie nie uprało..
niemawidzi jak gotuję i gdy tylko staję przy kuchence, to odpycha mnie od niej,łapie za kolana i chce na ręce! tak jest za każdym razem,boję się,że w końcu go niechcący obleję wrzątkiem
ogólnie to źle jest zawsze gdy zajmuję się czym innym niż zabawa z nim, zawsze zaczyna się wtedy jazda. do niedawna wystarczyło jak był w tym samym pomieszczeniu, a ja mogłam coś tam zrobić, teraz można zwariowac!
próbuję tłumaczyc, mówić ze jak skończę obiad to pójdziemy na dwór, a on wtedy chce JUŻ iść i jest krzyk.
nie radzę sobie, a bardzo nie lubię być bezradna