Współczuję szczerze. Miałam podobną sytuację dwa lata temu. Też musiałam skorzystać ze żłobka prywatnego gdzie miesięcznie płaciliśmy prawie 1000 zł.
Potem napisałam skargę bo dowiedziałam się, że inne osoby zostały przyjęte poza kolejnością i po pierwsze była pani dyrektor wyleciała, a po drugie nagle się miejsca znalazły.
Żłobki podlegają pod gminę. Poproś o protokół z przyjęć oraz reguły jakimi się kierowano wybierając osoby które się dostały. Szukaj luk. I dopiero wtedy się odwołuj. Bo jeżeli nie masz podstaw to nic niestety nie osiągniesz. To, że musisz wrócić do pracy nie sprawi, że żłobek nagle się powiększy i zrobi się więcej miejsc. Tam też są jasne zasady i przepisy na przykład odnośnie liczebności grup. Przykre ale niestety prawdziwe.
Co do Mateusza to mam propozycję by poszukać prywatnego ale przedszkola. W Kołobrzegu powinno ich być troszkę bo to dość spore miasto. Mati ma już prawie 2,5 roku, a we wrześniu na pewno je będzie miał skończone. W tym wieku można już starać się o przyjęcie do przedszkola. A te prywatne są dużo tańsze niż prywatne żłobki (my płacimy około 400 zł czyli o 100 zł więcej niż w państwowym żłobku).
Powodzenia i trzymam kciuki.