Przeczytałam właśnie informację o zaginięciu 11 letniej dziewczynki w Łodzi.
Jakiś 30 letni mężczyzna podszedł do niej i poprosił o pomoc w odnalezieniu pieska.
Aż ciarki mam na plecach jak to czytam. Jejku mam nadzieję, że tej ślicznej dziewczynce nic nie zrobił...
Prawdopodobnie ten nieznajomy mężczyzna wysadził ją z samochodu przed jej domem, ale czy to potwierdzona informacja?
To jest straszne, jak chronic dzieci przed takimi typami?