Pamiętam jak mojego syna chwalono za wszystko w przedszkolu, tak że miałam ciągle kompleksy jako rodzic. Pytałam się siebie co robię nie tak? Dlaczego w przedszkolu dziecko je wszystko i się słucha a w domu całkiem odwrotnie??
Jednak kóregoś dnia pewna pani z przedszkola uświadomiła mi że tak jest. Że te niespokojne duchem w domu marudzące niejedzące, ciągle niezadowolone... w przedszkolu potrafią się odnależć i świetnie się bawią!
Natomiast te inne dzieci które kompletnie nie współpracują z otoczeniem w przedszkolu ... to zaskakująco są spokojne dzieci w domu. Zazwyczaj.
A jak jest u was? Pozdrawiam:)