Moja chrześnica chodzi do 2 klasy szkoły podstawowej i od kilku dni prosi o telefon komórkowy, bo " wszystkie dzieci w klasie mają, a ja nie"
Biorąc pod uwagę to, iż rodzice zarówno przyprowadzają jak i przychodzą po lekcjach po dzieci, oraz fakt, że przed lekcjami wszystkie komórki lądują u pani w koszyczku to... po co dzieci noszą je do szkoły? Może mam niedzisiejsze poglądu, ale powiedzcie mi po co drugoklasiście komórka w szkole?
Czy Wy też jak tylko dziecko "zaczyna chodzić" wyposażacie je w telefon komórkowy? A może jesteście tego zdania co ja, że 8 letniemu dziecku komórka jest zbędna?
My staramy się Julce wytłumaczyć, że komórka jest jej niepotrzebna i że skoro "wszystkie dzieci w klasie mają" to ona powinna być oryginalna i wyróżniać się właśnie tym, że nie ma telefonu, ale nie jest to łatwe, bo dziecko po prostu czuje się gorsze.