Tak juz jakis czas temu, doszłam do pewnego wniosku :
Moja córka, zdecydowanie jest grzeczniejsza jak jestesmy same. Nie psoci az tak, pomaga nawet! Oczywiscie bawimy sie, no ale inaczej niz z tata :)
Ale jak juz pojawia sie tata to zaczyna sie:
rozrabianie, pyskowanie, czyli jednym słowem sajgon!:)
Tata daje sobie wejsc na głowe, mama nie!:)
Czy u Was jest podobnie?
Czy mi moze najwzyczajniej w swiecie sie przywidziało? :)
Ciekawa jestem, jak to u Was wyglada ! :)