Kretyn, idiotka, głupek. Takie słowa każdego roku słyszy połowa dzieci i nastolatków. Słowa wybrzmiewają, a w umysłach i sercach dzieci zostają one na zawsze i kształtują ich przyszłe życie...
Krzyk, kpiny i wyzwiska to najbardziej rozpowszechniona forma krzywdzenia najmłodszych, prawie zawsze towarzysząca innym rodzajom przemocy. Raniące słowa to codzienność wielu młodych ludzi – niezależnie od statusu materialnego czy społecznego. Dotyczą dzieci wychowujących się w atmosferze braku szacunku do drugiego człowieka, które na co dzień słyszą krzyki i wulgaryzmy. Doświadczenie to nie omija również dzieci z rodzin, w których słowa dobierane są starannie i trafnie. Konsekwencje takiego traktowania są równie poważne w obu przypadkach.
– Z czasem ten „kretyn” wrasta jak pasożyt, dolegliwy, nieusuwalny, rośnie wraz z dzieckiem, a czasem wydaje się większy od swojego nosiciela – mówi Jolanta Zmarzlik, terapeutka z Fundacji Dzieci Niczyje. – Przemoc emocjonalna może zrujnować psychikę dziecka na całe życie, może być przyczyną samobójstw, chorób psychosomatycznych, uzależnień, trudności w budowaniu relacji partnerskich i osiąganiu satysfakcji zawodowej – dodaje Zmarzlik.
Kampania „Słowa ranią na całe życie” to pierwsza akcja zwracająca uwagę na problem przemocy werbalnej wobec dzieci. Problem, który paradoksalnie spotyka się z dużą społeczną akceptacją i jest niemal wpisany w standardy wychowania człowieka. Zachowania i słowa krzywdzące najmłodszych rzadko otwarcie nazywane są przemocą, mimo, że często towarzyszą dziecku przez wiele lat. Wg badań FDN poniżenia ze strony dorosłych doświadczyło (tylko w roku poprzedzającym badanie) aż 52% nastolatków. – Poczucie poniżenia prawie zawsze jest konsekwencją tego, że młodzi ludzie słyszą krzywdzące, upokarzające słowa. Te usłyszane do najbliższych ranią najsilniej – mówi dr Monika Sajkowska, dyrektor Fundacji Dzieci Niczyje.
Organizatorem kampanii jest Fundacja Dzieci Niczyje we współpracy z organizacjami zrzeszonymi w Krajowym Partnerstwie na rzecz Ochrony Dzieci przed przemocą. Kampania medialna potrwa do końca maja br.
Jak Wam się podoba opisywana wyżej akcja? Czy uważacie ją za potrzebną? Czy osobiście często spotykacie się z wyzywaniem dzieci? Czy jego skutki według Was są rzeczywiście tak istotne? Zapraszam do rozmowy!