Dzieci z reguły wstają wcześnie, jak nie stanowczo za wcześnie. I choć chcielibyśmy sobie jeszcze smacznie pospać, to kochane maluchy mają już własne plany na rozpoczęcie poranka:)
Jakie budzenie przez dzieci wspominacie najlepiej?
A które wspominacie najgorzej?
Dla przykładu: zaskoczony Tatuś ;)
Czy nie macie wrażenia, że dzieci wyczuwają nadejśćie weekendu i wtedy zawsze wstają wcześniej, niż w ciągu tygodnia?