Czy ktoś kiedyś doświadczył mobbingu? Może ma ktoś jakieś "wspomnienia: z tego okresu w pracy?
8 października 2013 16:51 | ID: 1026907
9 października 2013 12:24 | ID: 1027151
Miałam to samo, wiem o czym mówisz. A nie myślałaś, aby iść z tym do sądu?
9 października 2013 12:50 | ID: 1027173
Miałam styczność, miałam. I jakoś nie chcę pamietac tego typu wspomnień...
9 października 2013 13:00 | ID: 1027178
Na szczęście nie doświadczyłam. A możecie napisać, jakie dokładnie sytuacje się z tym wiązały?
9 października 2013 13:04 | ID: 1027180
Mobbingiem nie mogę nazwać swojej sytuacji w pracy, ale jak Moniczka pisze, też po przyjściu do niej odliczałam minuty do końca...
Kochałam swoją pracę i bardzo lubiłam ją wykonywać ale pod jej koniec zmieniali się dyrektorzy i ich podejście do wielu spraw było nie takie, jak powinno co powodowało czasami mój sprzeciw. Najpierw go latami dusiłam w sobie, brałam tabletki by funkcjonować ale nadszedł moment, że mój organizm niestety już tego nie wytrzymał. Skończylo się to rentą chorbową, na której jestem już ponad 7 lat i będę aż do emerytury.
Wniosek stąd taki, że nie warto zbyt emocjonalnie i zbyt uczciwie podchodzić do swojej pracy bo i tak tego nikt nie doceni a nawet może mieć to odwrotny skutek...
Uczciwy to ledwo żywy, jak przysłowie mówi... nie tylko w pracy ale i czasami w życiu też... ech...
9 października 2013 13:09 | ID: 1027183
Na szczęście nie doświadczyłam. A możecie napisać, jakie dokładnie sytuacje się z tym wiązały?
Ja również.
9 października 2013 15:56 | ID: 1027237
Miałam to samo, wiem o czym mówisz. A nie myślałaś, aby iść z tym do sądu?
Myślałam ale oznaczało by to zmiane pracy, u nas skończyło się na poziomie zarząd.
A do sądu mogę jeszcze iść, tyle że jak na razie nie ma takiej potrzeby.
9 października 2013 15:56 | ID: 1027238
U mnie było tak, że wszystko ciągle było na mnie. "stara" czepiała się o to, że np coś źle napisałam - a pismo było z 2012 albo z 2010 roku. A ja na stażu byłam od kwietnia 2013. Pisząc pisma - każda z nas miała swoje inicjały na końcu. Ona robiła blędy, gdy byli inni pracownicy w sekretariacie - mówiła, że mam tu czy tu błąd. - Ja zwracałam uwagę, że to ona pisała, a nie ja. Wtedy po wyjściu innych pracowników mówiła do mnie, że nie mam zwracać jej uwagi, ponieważ jest starsza i jej słowa są święte. Poza tym mówiła na mnie, że coś zrobiłam źle w momencie, gdy tak naprawde byłam na urlopie. Całe szczęscie, że miałam akurat przed sobą ksero mojego wniosku urlopowego - pokazałam jej. Nie wiedziała co powiedziec, zmieniła temat. Tak było ciągle. Inni pracownicy popełniali błędy - ale wszystko było na mnie. Nie wazne czy pracowałam w danej chwili, czy nie - wina była moja.
9 października 2013 18:19 | ID: 1027289
Moja siostra doświadcza ciagłego mobbingu w pracy. Robi najgorszą robotę ale szef jej nigdy nie docenia, jak spóźni sie minute to odlicza jej godzine pracy. Nie mogła nawet skorzystac z urlopu wychowawczego, poo 4 miesiącach od porodu szef wywarł presje aby wróciła bo zwolni ja i musiała wrócic. I nadrabiała zaległe obowiązki z ponad 6 miesięcy bo nikt nie zrobił tego za nia. A jak innego pracownika nie ma to szef obowiazki te daje mojej siostrze. Inne pracownice siedza na internecie, graja w gry, robia pogaduszki a ona ciagle robi robi i robi jakies zestawienia i bilanse. Pod koniec roku szef wszystkim przyznaje nagrody pienięzne oprócz mojej siostry, a ona najgorszą robote odwala. Na dodatek wszystkim pracownikom kupił nowy komputer a siora ma stary, który ma z 20lat i meg apromieniuje. Ciagle tylko jej sie czepia i wytyka jej błedy, których ona nie zrobiła tylko inne koleżanki z pracy. ale ona jes taka, że nikogo nie wyda. A jak jej nie ma w pracy to pseudo koleżaneczki meg aja ongaduja u szefa
9 października 2013 21:16 | ID: 1027400
Okropne, jak tu wtedy z przyjemnością do pracy chodzić?!
10 października 2013 08:41 | ID: 1027510
szkoda mówić, jechałam z bólem brzucha i myslami "co dziś będzie nie tak?" Robiłam wszystko najlepiej, starałam się jak głupia, a i tak wszytsko było na nie. Znęcali się psychicznie. Aż pewnego dnia wzięłam urlop po którym nie wróciłam do pracy, przyniosłam zwolnienie od psychiatry bo byłam u kresu wytrzymałości....
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.