Witam
Myslałem, że jestem w stanie poradzic sobie z tym problemem sam, ale juz nie wiem co robic.
Opiszę w skrucie sytuacje:
Jestem rozwodnikiem, z obecną żoną od dwunastu lat przy czym małżeństwem od pięciu lat. Moja żona również jest po rozwodzie, z pierwszego małżeństwa ma syna, jestem jego pasierbem (jak ja nie lubię tego słowa) od czwartego roku jego życia, na początku wszystko było OK, jak był mały, ale z czasem jego dorastania zgodnie z prośbą jego naturalnego ojca (rozmawiałem z nim i prosił żebym wychował jak swoją latorośl) starałem sie traktowac Go jak własnego syna i tu pojawiły sie problemy :(.
Myslałem że wychowanie nie polega tylko na dawaniu, ale czasami trzeba coś od dziecka wymagac i tu właśnie wkracz moja żona.......
Praktycznie za każdym razem podważała moje zdanie, nie myślałem, że wyniesienie po sobie naczyń do kuchni to wyzwanie, sprzątniecie klocków po zabawie to sport extremalny.....
Z czasem zauważyłem, że zaczęła sie zabawa w "złego i dobrego gliniarza", ja coś wymagałem, ona to podważała.....
Wiadomo czyją stronę szybko dziecko będzie trzymac...
Teraz on ma piętnascie lat w domu nie roni nic, wspomnę że mieszkamy w domku z ogrodem gdzie zawsze jest coś do zrobienia jak nie w domu to w ogrodzie
Mamusia robi za niego wszystko, śniadanko, porządek w pokoju, WSZYSTKO!!!!!!!!
Co więcej mam opinie w rodzinie mojej zony TYRANA bo czasami każę mu coś zrobic
Teściowie mają do mnie wielkie pretensje, że tak go traktuję, ale jak synkowi (mamy razem synka w wieku czterech lat) każę zorbic podobne rzeczy nie ma problemu
Na pasierba nie mogę krzyknąc, bo go molstuję psychicznie, jest chroniony..........
Nic od niego wymagac, jest chroniony.........
Co wiecej to jest podrostek i staje się agresywny, w czasie powazniejszej wymiany zdań powiedział, że wbije mi nóż w plecy jak będę spał......
Żona nie reaguje w żaden sposób na opisane wyżej sytuacje, nie wiem co mam robic, miedzy mną a żoną sytuacja jest bardzo napieta, spory o jego zachowanie to normalka, ciągle........
Ciągle mi zarzua, że się Go czepiam
Nie wiem co ma mam juz robic..............