U nas, jeszcze w przedszkolu, było przestawienie "śpiąca królewna". Syn się mnie spytał: Mamo a jak ona mogla tyle spać bez jedzenia i picia? Przecież my potrzebujemy jeść, pić.
Powiedziałam,ze to tylko bajka.
Innym razem syn pyta się jak to jest ,ze dziewczynka z zapałkami była sama na podwórku w nocy i jeszcze sprzedawała zapałki? jak wytłumaczyć,ze dziecko sprzedaje zapałki jak On nie może sie nimi bawić? Jeszcze po nocy dziecko jest bez opieki na podwórku. Mówiłam mu,ze tej dziewczynki mama zmarła i całe tłumaczenia na nic , bo syn stwierdził ze jak by sie ze mną coś stało , to on nie chce wylądować na ulicy.
"Czerwony kapturek" go wkurzał! bo mogła sama chodzić do lasu( do tego dziewczynka) a on musi zawsze sie trzymać blisko nas, gdy jesteśmy w lesie.
Przy Kopciuszku zapytał się: A dlaczego ona mieszkała w tym domu skoro była juz taka duza by pobrać sie z księciem? Przecież dzieckiem nie była by dawać się tak wykorzystywać.
Jedynie przy bajce ze smokami nie ma nic znaczenia.... tam liczy się tylko , to ze sa smoki ale zawsze się pyta czy: kryształowy, czerwony itp.