2 czerwca 2008 18:43 | ID: 1555
2 czerwca 2008 19:12 | ID: 1559
2 czerwca 2008 20:41 | ID: 1561
3 czerwca 2008 20:20 | ID: 1586
11 czerwca 2008 10:19 | ID: 1954
11 czerwca 2008 10:59 | ID: 1971
11 czerwca 2008 11:43 | ID: 1974
11 czerwca 2008 20:35 | ID: 1993
22 czerwca 2008 20:48 | ID: 2401
25 czerwca 2008 15:04 | ID: 2478
25 czerwca 2008 18:31 | ID: 2479
25 czerwca 2008 20:52 | ID: 2484
25 czerwca 2008 22:16 | ID: 2491
26 czerwca 2008 07:23 | ID: 2496
26 czerwca 2008 09:26 | ID: 2500
26 czerwca 2008 22:17 | ID: 2529
26 czerwca 2008 22:18 | ID: 2530
29 czerwca 2008 18:15 | ID: 2577
3 lutego 2014 22:55 | ID: 1076334
Uważam,że najlepiej jak dziecko wychowuje się w pełnej rodzinie. Oczywiście zdarza się gdy wychowuje samotny rodzic bo np jest wdową,bo była zdradzona,bo była wobec niej i dzieci stosowana przemoc psychiczna i fizyczna,bo mąż jest alkoholikiem i nie łoży na utrzymanie rodziny.
Dla mnie to są ewentualne powody do samotnego rodzicielstwa
Natomiast jak czytam,że wychowujesz samotnie bo niedogadywałaś się z partnerem to krew mnie zalewa.
4 lutego 2014 08:19 | ID: 1076397
Święty spokój nie ma ceny. Oczywiście najlepiej jest gdy w życiu dziecka są na codzień oboje rodzice. Uczą życia, miłości, wzajemnego szacunku ... jednak gdy niedogadywanie trwa długo, bardzo, długo, bardzo, bardzo długo to równiez jestem za tym by rodzice się rozstali. Moi rodzice rozeszli się zbyt późno. Oboje z bratem przekonywaliśmy mamę, by odeszła od taty wcześniej ale ona chciała ratować rodzinę - w naszym przypadku niepotrzebnie. Codzienne kłótnie (o bzdury), wyzwiska itd nie wpływały dobrze na atmosfere w domu. Nie wyobrażam sobie tez, że mama dla świętego spokoju podporządkowuje się tacie, by za wszelką cenę było normalnie. To nie jest taka osoba, zresztą nie chciałabym by ratując małżeństwo, dla dobra dzieci, zatraciła siebie.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.