A ja nie rozumiem tego... Nie dam dziecku usiąść w wózku z butami. I nie chodzi bynajmniej o czyjeś komentarze- nie chciałabym, żeby się pobrudziło. Jeszcze dzieci nie mam, ale widzę, co jest w tych sklepowych wózkach. To nie tylko błoto, także rozpuszczona czekolada, przyschnięte gumy do żucia, ślady po rozlanych sokach...
Jeżeli korzystamy z dużego wózka sklepowego- to zawsze mamy swoje skrzynki lub zaopatrujemy się w gazetki, którymi wyściełamy dno.
Może i wszystkie produkty są pakowane, nie brudzą się, ale... Zrobiliśmy kiedyś zakupy, popakowaliśmy wszystko ładnie w reklamówki, przyjechaliśmy do domu, rozpakowaliśmy towary na stole w kuchni, chciałam część pochować do lodówki, podniosłam coś i... zobaczyłam plamę błota na stole... Cieszę się, że nie zdążyłam nieświadomie nic jeszcze do lodówki schować...
Nie po to kupuję towary pakowane, żeby najpierw myć opakowania przed schowaniem do szafek.
Nie rozumiem więc zachwytów nad tym wkładaniem dzieci do wózków. Co innego nosidełka- Maleństwo się nie pobrudzi.