Nie ma słów by to opisać.... - Forum

Bardzo kontrowersyjne, ale z drugiej strony dobitne i moze bardziej trafi do ludzi problem glodu w Afryce.

O matko.... Nie wiem, co powiedzieć... Umrzeć z głodu...Takie maleństwo...

Słowa to za mało, prawda. Wiecie ile poszło już na głód w Afryce kasy? Ogromy. I może iść jeszcze więcej i nie wiem czy to coś pomoże. Jestem zwolennikiem dawania wędki, zamiast ryby. Taka powinna być akcja każdej organizacji, która stara się pomóc tak bardzo biednym ludziom na świecie. Nie wierze, że nie można znaleźć rozwiązania na głod w Afryce. A  jednak od lat, nie pamietam już ilu, wciąż o tym głodzie się mówi. Czasem myślę, że to może jakiś temat zastępczy, wrzucany przez korporacje świata...

Strasze jest to zdjęcie...

zastępujący co?

Problem jest w nas samych także. Przyznajmy się ile jedzenia każdego dnia wyrzucamy? U mnie lodówka zaczęła być pusta gdy była pełna wszystko wyrzucałam bo nie jedliśmy i się psuło. Teraz kupuję na bieżąco.

Co do akcji Unicefu. Takiem właśnie zdjęcia wzbudzają najwięcej uwagi i oto chodzi aby pomyśleć i aby zapadło w pamięci!

 Cała masa pieniędzy idzie na pomoc głodującym w Afryce. Zaczynam jednak wierzyć żę tylko nie wielka część trafia do nich!Pamiętam akcje PCK w Krakowie gdzie zbierano odzież dla biednych. Biedni dostawali łąchmany a co lepsze ciuchy poszły dla prezes i wolontariuszy.

a mowia ze matka wykarmi swoje dziecko. zamiast na kraje bankrutujace dali by kase dla afryki.

Boże co musi czuc ta matka, chowajac to swoje maleństwo. Przeciez to dziecko max mialo poł roku.

Ja też jestem zwolenniczką dawania wędki zamiast ryby, inaczej Afraka stanie się takim workiem bez dna, nie wiem czy już nie jest

Najgorsze jest to że głód jest straszliwym problemem. Ci ludzie nie mają wyboru. Zastanawia mnie w takich sytuacjach dlaczego Bóg pozwala na coś takiego.

Czytałem kiedys dość kontrowersyjny (ale zmuszający do zastanowienia) tekst na ten temat.

Autor pisał, iż właśnie pomoc dla głodującej Afryki potęguje tragedię. Dlaczego?

Wynika to z mentalności prymitywnych ludów, które nauczone są, iż rodziców utrzymuje dziecko, a poniewaz śmiertelność jest wysoka, więc tych dzieci płodzą jak najwięcej, by przynajmniej kilka przeżyło.

Pomoc dla Afryki zaburza naturalną (okrutną...) selekcję - powoduje, iz dużo więcej afrykanczyków przeżywa, a zatem dużo więcej postapi podobnie - płodząc mnóstwo dzieci i skazując je na śmierć w meczarniach.

Jedyna metoda, by zapobiec choć cześciowo tragedii - to wędka, a nie ryba (jak już tu słusznie zauważono).

--------

PS. - problem korupcji pomijam - to inny zupełnie problem.

Zgadzam się że wśród ludów prymitywnych jest większa płodnośc dlatego że im więcej urodzą tym większa szansa przeżycia przynajmniej części potomstwa,,, prawa selekcji. Ci ludzie wiedzą co ich może spotkać, tak żyją. Dla nas to straszne dla nich zwyczajne i normalne. Rodzą jak najwięcej dzieci jak w świecie zwierząt tylko najsilniejszi niestety przeżyją.

Zgadzam się zupełnie. Tak już jest ten świat skonstruowany. Ktoś, kto chce przechytrzyć naturę prędzej czy później się podda bo to niemożliwe.

Wszystko to prawda ale mimo wszystko kto ma serce nie zawsze zrozumie prawa natury. 

Albo do ciucholandów.

Nie wiem, jak skutecznie pomóc tym ludziom...

Zgadzam się, że dawanie im jedzenia to za mało...

To krok na początek, ale kolejne powinny być już inne - takie, aby oni sami nauczyli się inaczej żyć...

Szkoda tylko tych maluszków, które tak cierpią... Mamy XXI wiek, a dorośli ludzie płodzą dzieci bez chwili zastanowienia na pewną smierć...

Nawet nie mogę sobe wyobrazić bólu mamy brzdąca...

Nie wiem czy to tylko  mit krążący po internecie ale czytałam ze (chyba) Niemcy  przywieźli do jakiejś wioski wiertła do wiercenia studni..Po jakimś czasie przyjechali a urządzenia były zardzewiałe i nieruszone.

Nie rozumie tego! Przecież mają ręce i nogi! Gdzie instynkt  samozachowawczy? 

Jak są jakieś akcje pomocy pomagam ale zaczynam się zastanawiać czy dobrze robie.

Tu sie niezgodzie. Kraje bankrutujące  łatwiej podnieść do jakiegoś poziomu niż Afrykę. Po za tym w tych krajach jest jakaś perspektywa istnienia czyli lepiej dac komuś kto to wykorzysta.

Może jestem nieczuła i brutalnie patrzę na tą sprawę, jednak dla mnie pomoc (paczki żywieniowe) dla ludności żyjącej w Afryce to jak dokarmianie kaczek i łabędzi jesienią i zimą! Przyzwyczajamy je do naszej pomocy i upośledzamy ich instynkty tym samym pozwalamy im na łatwe i wygodne życie i skazujemy na śmierć w przypadku, gdy z jakichś powodów tata z synkiem czy starsza pani nie znajdzie czasu lub chęci by iść nad staw i wrzucić chleb... Zwierzęta te nie odleciały. Zginą z głodu lub zimna. Może przymarzną, gdy silny mróz szybko zetnie taflę stawu czy jeziora i będą tak umierać powoli, unieruchomione i samotne a być może metr dalej będzie leżała kromka chleba...

Akcje szczepień są ok, chorobska się nie szerzą. jest coś takiego jak adopcja na odległość w przedszkolu syna adoptowali nastolatka (tak się trafilo) i za złotowkę od każdego z nas może się uczyć w szkole, osiagnąć coś co w przyszlośći pomoże mu godniej żyć, choćby nauka czytanie. Wiadomo tam inna kultura mentalność i każdy z nas ma inne zdanie, napweno duzym minusem są warunki sanitarne i mieszkaniowe dlatego choroby czają się wszędzie a problem głoidu chyba nigdy nie zniknie , ale mi jest żal i serce ściska jak się widzi coś takiego