To, że wszystko jest na sprzedaż przestaje mnie już dziwić. Bo jak donosi dzisiaj internetowe wydanie Gazety w sieci kwitnie handel PUNKTAMI KARNYMI.
Rzecz jest prosta. Dostajesz wezwanie na komendę bo fotoradar pstryknął Ci fotkę. Jakość fotografii pozostawia wiele do życzenia. Uwierzcie, że nijak nie da się udowodnić kto jest na zdjęciu. Czytelna jest tylko tablica, model i rodzaj pojazdu. A w Polsce niestety jeszcze nie ma tak, że naszym samochodem nie może jeździć ktoś inny. I co robimy gdy nie chcemy dostać kolejnych punktów? Znajdujemy osobę w potrzebie, oczywiście taką, która prawo jazdy posiada i która za „drobną” opłatą zezna na Policji, że to ona feralnego dnia jechała naszym pojazdem. No i weźmie punkty na siebie. Mandat też weźmie, ale to my go opłacimy. Proste no nie? To nic, że niezgodne z prawem. W końcu to zeznawanie nieprawdy oraz zatajenie prawdy przed Policją, a za to grozi do 3 lat więzienia.
Spotkaliście się z takim procederem albo takimi ogłoszeniami? Co na ten temat sądzicie?
Ja niestety się spotkałam. W poprzedniej firmie. Członkom RN czy Zarządu nie wypada w końcu stracić prawa jazdy za punkty.