Ruszamy z kolejną odsłoną :)
Co dziś u Was słychać?
31 października 2013 17:39 | ID: 1036463
Przekroczyłam 50 tysięcy postów:)
Przekroczyłam 5 tysięcy , prawie cię dogoniłam
GRATKI dla WAS OBU !!!
I ja gratuluję Stokrotko:) A to jedno zero, to tyle co nic;)
31 października 2013 17:41 | ID: 1036464
Jestem i ja. Piekę kolejne ciasto, tym razem czekoladowe z przepisu na proszku do pieczenia:))) Byłam w Mieście, korki jak jasny gwint.... Zrobiłam zakupy i teraz smażę mięsko na jutro na obiad, bo jutro się nie wyrobię...
31 października 2013 18:51 | ID: 1036487
I ja zaraz biorę się za mięsiwo... chociaż jutro jedziemy na wieś ale trzeba popiec by w domku było... Sałatka jedna zrobiona i zaraz drugą zacznę...
31 października 2013 18:52 | ID: 1036488
Miłego wieczorku życzę bo nie wiem czy jeszcze dzisiaj wpadnę...
31 października 2013 19:06 | ID: 1036490
31 października 2013 19:13 | ID: 1036491
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
31 października 2013 19:13 | ID: 1036492
Pokolacjowo jestem. Zaraz kąpanko i spaciu:) Jutro czeka nas spora trasa...
31 października 2013 20:06 | ID: 1036509
Przekroczyłam 50 tysięcy postów:)
Przekroczyłam 5 tysięcy , prawie cię dogoniłam
GRATKI dla WAS OBU !!!
I ja gratuluję Stokrotko:) A to jedno zero, to tyle co nic;)
Dzięki wielkie!
31 października 2013 20:07 | ID: 1036510
I ja zaraz biorę się za mięsiwo... chociaż jutro jedziemy na wieś ale trzeba popiec by w domku było... Sałatka jedna zrobiona i zaraz drugą zacznę...
To i ja coś takiego, w domku też coś musi być.
31 października 2013 20:07 | ID: 1036511
Przekroczyłam 50 tysięcy postów:)
Przekroczyłam 5 tysięcy , prawie cię dogoniłam
GRATKI dla WAS OBU !!!
I ja gratuluję Stokrotko:) A to jedno zero, to tyle co nic;)
Dzięki wielkie!
Zero to zero;) Nic nie znaczy:)))
31 października 2013 20:08 | ID: 1036512
Jestem tak spiąca, ze normalnie za chwilę odlecę...Dobrze, ze chłopaki już w łóżkach:) ja zaraz też się kłade, tylko mi włosy wyschną:)
31 października 2013 20:11 | ID: 1036513
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
31 października 2013 20:56 | ID: 1036538
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
31 października 2013 21:02 | ID: 1036540
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
31 października 2013 21:07 | ID: 1036542
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
i co zrobić w takiej sytuacji???
jak znosić ich upokrzanie?
31 października 2013 21:11 | ID: 1036543
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
i co zrobić w takiej sytuacji???
jak znosić ich upokrzanie?
najlepiej dać im do zrozumienia , że na Ciebie to nie działa ...
31 października 2013 21:14 | ID: 1036544
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
i co zrobić w takiej sytuacji???
jak znosić ich upokrzanie?
najlepiej dać im do zrozumienia , że na Ciebie to nie działa ...
staram się
tylko ciężko być obojętna jak wczoraj kochanica przywiozła go do dzieci w odwiedziny i całowali się gdy moje córki stały w oknie i na to patrzyły
31 października 2013 21:21 | ID: 1036545
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
i co zrobić w takiej sytuacji???
jak znosić ich upokrzanie?
najlepiej dać im do zrozumienia , że na Ciebie to nie działa ...
staram się
tylko ciężko być obojętna jak wczoraj kochanica przywiozła go do dzieci w odwiedziny i całowali się gdy moje córki stały w oknie i na to patrzyły
Życie bywa zaskakujące, oni też jeszcze nie wiedzą co ich czeka..
31 października 2013 21:26 | ID: 1036546
Ogarnia mnie beznadzieja.
Nie mam siły na nic konstruktywnego.
Życie jest ciężkie
Kasieńko kochana nie poddaj się. Jeszcze tylko troszkę wytrzymaj a wszystko się odmieni. Uwież w to. Bądz dobrej myśly.
Weż ty spakuj jakieś manatki i przyjedż do mnie, odpoczniesz troszeczkę od wszystkiego...
ale Jesteś Kochana
Zastanawiam sie czy może warto wyprowadzić się stąd.
Chyba zacznę szukać stancję w innym mieście.
Dzisiaj wracam z dziećmi od lekarza i oczywiście mijam mojego jeszcze męża ze swoją kochanicą.
Oni śmieją mi się prosto w twarz (chociaż nie mam pojęcia z czego) a moje dzieci na to patrzą.
Mam dość takich spotkań.
nie rozumiem tylko z czego taki pustak jeden z drugim się cieszy,co dla nich jest powodem do dumy i radości?
oni grają na Twoich emocjach Kasiu ...
i co zrobić w takiej sytuacji???
jak znosić ich upokrzanie?
najlepiej dać im do zrozumienia , że na Ciebie to nie działa ...
staram się
tylko ciężko być obojętna jak wczoraj kochanica przywiozła go do dzieci w odwiedziny i całowali się gdy moje córki stały w oknie i na to patrzyły
Życie bywa zaskakujące, oni też jeszcze nie wiedzą co ich czeka..
pocieszające jest to,że co człowiek sieje napewno do niego wróci.
Z patologicznych typów powstanie tylko większa patologia.
31 października 2013 23:00 | ID: 1036577
powiem jedno : Twoj byly facet jest niedojrzaly
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.