Gdybyś mogła dożyć do 90 lat zachowując albo umysł albo ciało trzydziestolatka.. Co byś wybrała..?
3 sierpnia 2015 17:41 | ID: 1238308
Gdybyś mogła dożyć do 90 lat zachowując albo umysł albo ciało trzydziestolatka.. Co byś wybrała..?
Oczywiście umysł!!! Podobać się innym nie muszę ale nie chciałabym stracić możliwość kontaktu z otoczeniem.
3 sierpnia 2015 17:47 | ID: 1238309
Oczywiście, że umysł. A właściwie, to jasność umysłu i jego sprawność. Prawdopodobnie na jasny umysł na starość trzeba pracować już w młodości. A i potem też.
3 sierpnia 2015 19:34 | ID: 1238315
Nawet najpiękniejsze ciało nie jest zbyt wiele warte, gdy w głowie "niczego nie ma" Oczywiście dla mnie najważniejsze to zachować zdrowy umysł.
3 sierpnia 2015 19:52 | ID: 1238319
Gdybyś mogła dożyć do 90 lat zachowując albo umysł albo ciało trzydziestolatka.. Co byś wybrała..?
Oczywiście umysł!!! Podobać się innym nie muszę ale nie chciałabym stracić możliwość kontaktu z otoczeniem.
Mam 93 letnią ciocię. Ma problem z chodzeniem ale umysł ma sprawny. Interesuje ją wszystko, opowiada ciekawie historie z przeszłości, super "babka". Mieszka sama, radzi sobie chociaż odwiedzają ją sąsiadki i moja kuzynka, żeby pomóc (wyprać, sprzątnąć). Ponieważ to najmłodsza siostra mojej mamy mam nadzieję, że odziedziczyłam choć w małym stopniu rodzinne geny.
3 sierpnia 2015 20:21 | ID: 1238324
Nawet najpiękniejsze ciało nie jest zbyt wiele warte, gdy w głowie "niczego nie ma" Oczywiście dla mnie najważniejsze to zachować zdrowy umysł.
Dokładnie...
3 sierpnia 2015 22:18 | ID: 1238364
Nawet najpiękniejsze ciało nie jest zbyt wiele warte, gdy w głowie "niczego nie ma" Oczywiście dla mnie najważniejsze to zachować zdrowy umysł.
Jak najbardziej zgadzam się z Tobą -c iało ciałem ale jasność umysłu to jest to...
5 sierpnia 2015 21:36 | ID: 1238629
Zdecydowanie umysł jest ważniejszy od ciała.
Ciocia mojego taty na starość miała demencję i nie potrafiła sobie sama poradzić, mimo że fizycznie jeszcze była całkiem sprawna. Przeprowadziła się do nas, moi rodzice musieli się nią zająć, bo nie miała swoich dzieci i pamiętam jak ciężko było z nią mieszkać... Oczywiście gdyby była niesprawna fizycznie to też musielibyśmy się nią zająć, ale myślę, że nie byłoby to aż tak przykre doświadczenie, jak to że nas nie poznawała lub mówiła dziwne rzeczy...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.