Dziewczynka była przypadkową ofiarą. Zginęła, bo jako pierwsza znalazła się w zasięgu wzroku mężczyzny. Samuel N. podczas przesłuchania wyjaśnił śledczym, że w ostatnim czasie był zdenerwowany, bo od półtora miesiąca nie mógł znaleźć zatrudnienia. Dzień przed dokonaniem zabójstwa otrzymał pismo z powiatowego urzędu pracy. Jak informują prokuratorzy to przelało czarę goryczy. - Z pisma dowiedział się, że nie przysługuje mu zasiłek dla bezrobotnych. Następnego dnia schował do torby siekierę i poszedł do urzędu, by zemścić się na tamtejszych pracownikach - relacjonuje Ewa Węglarowicz-Makowska z prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze. Zrezygnował, bo w urzędzie było zbyt wiele osób. Prokuratorzy przytaczają zeznania N.: wyszedł na ulicę i bez celu chodził po mieście. - Przez cały czas narastała w nim złość. Dlatego wyjął z reklamówki siekierę, podszedł do dziewczynki i zadał jej cios w głowę - informuje Węglarowicz-Makowska.
(tvn24.pl)
Jestem w szoku Jak można z takiego powodu zabić niewinne dziecko? Co kieruje takim człowiekiem, że może on posunąć się do takiego bestialstwa?