Oj jak ja chciałabym mieć zabiegany czas :-) Niestety mam nadmiar wolnego czasu, i chyba przez to też nic mi nieraz nie wychodzi, jedynie wielkie głupoty w głowie siedzą :-(
Ale ostatnio przy małym remoncie też mam zaplanowane co nieco, wstaję odpalał laptopa, sprawdzam pocztę, nieraz zajrzę tutaj, idę otworzyć cieplarkę, oprzątnąć kury, dać pieskowi, jem sniadanie, ścielę łóżko, w między czasie się pokręce, nieraz zrobie pranie, jak mam, nieraz pojadę do miasta, lub zwyczajnie posiedzę na słońcu i poczytam prasę, ok 11, jem drugie śniadanie, potem biorę się za obiad, po 15-tej mąż wraca, i potem już o wieczora czas leci, że nieraz usiąde dopiero po 21-ej, już w piżamce, gotowa do łózeczka.