Współczujemy jedna drugiej, pomagamy gdy zajdzie taka potrzeba. Bo któż inny nas tak zrozumie jak tylko kobieta kobietę. Może być nawet nieznajoma ale to nasza płeć. Czy mamy zrozumienie dla innych kobiet czy pomagamy inny, kobietom? Czy więcej w nas solidarności czy zazdrości? Czy jesteśmy dla siebie życzliwe słowem, czynem? Czy mamy tolerancję dla kobiecych słabości, gorszych dni, wahań nastrojów, niepewności? Czy zazdrościmy czy pomagamy rozwinąć skrzydła?
Jak to jest w kobiecej solidarności?