Powiedzmy sobie szczerze. Nawet "twardzielki" płaczą czasem łzami wzruszenia, troski, miłości czy żalu. Łez nie należy się wstydzić, bo są naturalną reakcją organizmu na przeżycia, sytuacje, które chowają się gdzieś tam głęboko w naszych sercach.
Ja przyznaję, że dość często płaczę oglądając film, czytając książkę ... o pogrzebach już nie wspomnę ...
A jak to jest u Was? Kiedy ostatnio tak po prostu poryczałyście się?
Ja ostatnio czytając "Magiczną chwilę" Kristin Hannah