mój mknie jak oszalały -niczym wystrzelony z rakiety . kiedyś jak byłam sama ,bez rodziny ,ten czas płynął inaczej swobodniej ,wolniej ,na wszystko znalazłam chwile by realizowac i spełniac ,to co zaplanowałam .
dziś mając rodzinę i szczęście w niej zamknięte -czasem brak mi chwili na spokojne zamoczenie ust w kawie i wsłuchania się w melodię ,którą właśnie słyszę w radio -i ciągle pełno zajęć ,robota goni robotę ,włączyć trzeba turbodopalacz ,by ogarnąc,to co zaplanowałam jednak w tych swoich snuciach i wiecznych zajęcich staram sie więcej czasu wygospodarować dla bliskich ,którzy w życiu są mi potrzebni -robota nie zając nie ucieknie -a że lubi głupich ,to zdąży ich wkręcić ,ale nie dajmy się jej całkowicie ...