dwa lata temu jak mnie przewiało najpier pojawił sie okropnie dokuczający i nieznosny szum w uszach i nawet straciłam słuch,mąż budził mnie do pracy,wstawał do dzieciaka w nocy bo nic nie słyszałam . byłam u laryngologa i przepisała mi leki silne memotropil,betaserc,ponadto antybiotyk i jakies krople do uszu dostałam -jednak powiedziała laryngolog ,że nie wie czy utrata słuch sie cofnie czy nie . nawet badanie słuchu było kiepskie . byłam wystraszona,że nie pomoga mi leki. po trzech tygodniach słuch zacął wracac , znów pojawił sie szum ,znów brałam jakieś leki i ustąpiło pojawia sie czasem jednak jest dosc znosny. dzis jestem pod stałą opieką laryngologa ,bo minimalny ubytek słuchu został ,ale całe szczęście nie ma żadnych zmian . jednak ta sytuacja nauczyła mnie nosic czapkę lub opaskę. nawet do mycia okien zakładam coś na uszy . oby nigdy wiecej nie pojawił się problem ze słyszeniem i uciązliwym szumem