Mam pytanie do mam, u których dzieci lekarz zdiagnozował atopowe zapalenie skóry. U mojego syna dermatolog postawił taką diagnozę dwa miesiące temu (syn miał wtedy 7 miesięcy). Pierwszy raz podałam mu wtedy jogurcik z bobovity i dostał wysypki. Myślałam, że to po tym ale lekarka nawet nie słuchała tylko odrazu powiedziała, że to AZS. Ani ja ani narzeczony nie jesteśmy alergikami a to niby jest dziedziczne. W rodzinie zdażała się tylko skaza białkowa i nietolerancja laktozy stąd moje pytanie do doświadczonych mam. Czy to jest faktycznie ta choroba skoro wczesniej nie było objawów żadnych typu wysypka, suchość skóry itp? Jak to się objawiało u Waszych dzieci? Synek ma diete wyznaczoną, a raczej ma prawie niczego nie jeść, bo wszystko "uczula". Ja sama tydzień temu zaczęłam mu podawać powoli "zakazane" produkty i nic mu nie jest. Ani wysypki ani krostek nie ma. Zauważyłam też, że od kiedy nie stosujemy Emolium do kąpieli i nie wpuszczamy psa do domu jest lepiej. Tak naprawde po paru dniach już objawy ustąpiły. Co robić? Iść z małym do innego lekarza? Bo niestety takim maluchom testów nie robią. Zapomniałam dodać wyżej, że stosowaliśmy maści sterydowe, które nie pomagały przez pierwszy miesiąc. Zaczęło być lepiej dopiero po odstawieniu tej emulsji do kápieli. Proszę o porade