Liczę na Wasze rady. Dotarło do mnie jak nisko siebie cenie. Trochę o tym myślałam i muszę to zmienić. Nie potrafię przyjmować komplementów, od zawsze czuję się gorsza od innych. Wpędza mnie to w gonitwę.. Pościg za doskonałością ( a wszyscy wiemy,że to nie jest zdrowe). Nie kokietuję tym wątkiem- naprawdę bardzo nisko się cenię. W swoim mniemaniu jestem nadal za gruba( mimo,że wiem że nie jestem), brzydsza od wszystkich, z fatalnymi włosami( bo nie są ani proste ani kręcone), głupsza od innych. Nic w życiu nie osiągnęłam. Kiedy ktoś mi gratuluje zgubienia ponad 40 kg odpowadam,że będzie lepiej bo jeszcze nie skończyłam. Nie potrafię się cieszyć z tego co jest tylko ciągle za czymś gonię.Jak sobie z tym poradzić? Może powinnam pójść do psychologa?
Mój problem wynika z mojego dzieciństwa- zawsze byłam brzydsza( bo mam bliznę), nie doceniana i do niczego. Rodzice utwierdzali mnie w przekonaniu jaka beznadziejna jestem.