Siedemnastolatka stoi nerwowo w poczekalni kliniki aborcyjnej Planned Parenthood, w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Jest czwartek, 7 października 2010 roku. Jest w szóstym tygodniu ciąży i nie jest przekonana do aborcji, ale jej matka bardzo na to nalega...W pewnym momencie dostaje sms: „Jane (imię zmienione), jesteś mamą. Proszę, wybierz życie dla swojego dziecka. Chcemy Ci pomóc! Tara".
Tak rozpoczęła się krótka wymiana wiadomości, które ostatecznie doprowadziły młodą matkę do porzucenia zamiaru aborcji i opuszczenia kliniki Planned Parenthood.
Tara Shaver, działaczka pro life, otrzymała telefon od kobiety o imieniu Gloria, która wyznała jej, że dziewczyna jej wnuka jest zmuszana do aborcji. Dała jej numer telefonu do matki dziewczyny i poprosiła o interwencję. Kobieta nie chciała rozmawiać z Tarą.
Wtedy obrończyni życia skontaktowała się bezpośrednio z Jane. Odpowiadała na jej pytania, a nawet pokazała zdjęcie dziecka w szóstym tygodniu ciąży (w takim samym, jak dziecko Jane). Poradziła dziewczynie, aby zażądała zdjęcia USG swojego dziecka.
- Mogę zobaczyć zdjęcie i powiedzieć im, że nie chcę tego zrobić? - pytała w sms-ie Jane.
- Tak, nie musisz robić niczego, czego nie chcesz. Możesz teraz po prostu stamtąd odejść - przekonywała ją Tara.
- Moi rodzice mi nie pozwolą - odpisała Jane.
Tara próbowała ją przekonać, że nie musi robić niczego, czego nie chce. Przypominała, że jej dziadkowie i chłopak nie chcą, aby zabiła to dziecko i będą ją wspierać, jeśli je urodzi. Jane zapytała, czy Tara pomoże jej w adopcji.
- Przyjdę spotkać się z tobą! Porozmawiajmy, zanim podejmiesz ostateczną decyzję. Nie ma pośpiechu - odpowiadała obrończyni życia.
- Proszę, przyjdź teraz - napisała Jane.
- Za kilka minut czekam na zewnątrz - zdecydowała Tara.
Wreszcie kobieta mogła spotkać się z nastolatką i dać jej wsparcie, jakiego potrzebowała. Ojciec Jane przyjechał do kliniki, aby zabrać córkę do domu. Tara pojechała za nimi, aby mieć pewność, że dziewczyna otrzyma od niego wsparcie.
- Jesteśmy z ciebie bardzo dumni. Jesteś moją bohaterką! Twoje dziecko na pewno też jest dumne! - wysłała ostatnią wiadomość Tara.
To pokazuje, jak często młode dziewczyny są przymuszane do aborcji... i jak bezwzględne potrafią być kliniki aborcyjne, aby tylko zarobić na zabijaniu poczętych dzieci.
O podobnej akcji słyszałem w Polsce. Studenci z Bydgoszczy dali do prasy ogłoszenia w stylu "Ginekolog bezzabiegowo", "Bezzabiegowe przywracanie cyklu", itd... po czym przekonywali kobiety, które tam dzwoniły, aby nie zabijały swoich dzieci, oferowali im pomoc, itd...
Lifesitenews.com