Słodkie cukierki mogą mieć gorzkie konsekwencje. Dlatego pracownicy sanepidu tropią „chińskie słodycze” w szkolnych sklepikach i znajdują słodycze powodujące nadmierną pobudliwość, brak koncentracji i napady histerii.
Pozbyliśmy się problemu z dopalaczami, przyszedł nowy i to na wyciągnięcie ręki. W sklepach można kupić niebezpieczne dla zdrowia słodycze. Wyglądają apetycznie — są kolorowe, często mają kształt postaci z bajek, ale zawierają groźne dla zdrowia barwniki.
— Mówi się o chińskich słodyczach, ale plagą są również produkowane w Kolumbii, Pakistanie, w Niemczech, a nawet w Polsce — podkreśla Janusz Dzisko, szef olsztyńskiego sanepidu. — To są żelki, lizaki, batoniki, wafelki, gumy do życia i napoje — praktycznie wszystko. Od 13 października skontrolowaliśmy wszystkie sklepiki szkolne na terenie naszego województwa, niektóre sklepy i większe hurtownie. Znaleźliśmy kilkanaście tysięcy sztuk wyrobów zawierających szkodliwe barwniki: E102, E104, E110, E122 i E124 i E129. Ich spożywanie powoduje brak koncentracji i nadmierną pobudliwość, czyli ADHD.
W sklepikach szkolnych znaleziono najwięcej „chińskich słodyczy”. Co na to szkoły?
Czy takie słodycze powinny być sprzedawane w sklepikach szkolnych?
Zobacz więcej w: Naszy Olsztyniak.pl