Od 2 tygodni przyjmuję tabletki antykoncepcyjne Sylvie30. Przez te dwa tygodnie przytyłam kilogram (z czego troszkę się cieszę, bo wcześniej mimo tłustej i opływającej w słodycze miesięcznej diety - waga ani drgnęła, a chciałabym przytyć ze 3 kg). Obawiam się jednak, że nie o takie przytycie mi chodzi. Wyglądam i czuję się jakoś dziwnie. Jestem opuchnięta w okolicach brzucha i nóg, zwłaszcza łydek. Zaczęły mi też dokuczać skurcze w łydkach. Praktycznie w ogóle nie odczuwam pragnienia. Zmuszam się do picia, chociaż czasami w ferworze codziennych obowiązków zapominam o piciu i przyłapuję się na tym, że jak rano wypiję kubek wody z miodem i imbirem, tak dopiero wieczorem mi się przypomina, że wypadałoby się czegoś napić. W związku z czym i do ubikacji prawie w ogóle nie chodzę Ostatnio wszędzie rozstawiam sobie po butelce wody, żeby nie zapominać o piciu :)
Czy te wszystkie dolegliwości mogą świadczyć o zatrzymaniu wody w organiźmie? Czytałam gdzieś, że od tabletek antykoncepcyjnych tak się może dziać, ale nie jestem pewna, czy to akurat to. Dysponuję wagą, która mierzy min. pozom wody w organiźmie, mam prawie 64% wody, nie wiem jaki miałam poziom wcześniej, bo nigdy na to nie zwracałam uwagi. Nawet nie wiem jaki poziom wody powinien być właściwy.
Wie ktoś coś na ten temat? Jutro zadzwonię do pani doktor i umówię się na wizytę, ale zastanawiam się, czy nie powinnam czasem odstawić tych tabletek.