witam,
chciałam zasięgnąć rady doświadczonych mam lub ekspertów - co sądzicie na temat tzw.szczepionek skojarzonych versus tradycyjne? Obecnie stoję przed dylematem, jak mam zadecydować o szczepieniu dziecka. Wiem, że skojarzone to mniej wkłuć i mniej łez dziecka, mniej też ewentualnych problemów poszczepiennych, bo mniej też środków konserwujących... Ale z drugiej strony, skoro w szczepionce skoniugowanej zawartych jest 1 - 5 antygenów wroga (np. krztuśca), a w tradycyjnej aż 3000 (jako, że są w niej zawarte całe komórki, nie zaś fragmenty, jak w skojarzonej), to w jaki sposób organizm "nauczy się" rozpoznawać pozostałe 2995 antygenów??? Innymi słowy - mniej wkłuć, w porządku, ale co z odpowiedzią immunologiczną organizmu? Bo dziecko po chwili przestanie płakać (nawet jeśli musi zapłakać o 7 razy więcej), a konsekwencje takiego lub innego szczepienia pozostają na całe życie...
