rakmag 2013.02.24 22:21
Gratulacje! romantyczne te wasze opowieści !
31.174.*.* 2013.02.19 08:23
Gratki)
kalinus155 2013.02.18 15:27
szkoda że się nie udało ;( bardzo się starałam ..
Merry23 2013.02.15 16:17
Ja młoda gówniara (17 l.) on troszkę starczy (24 l. choć nie przyznał się na początku). Nasze pierwsze spotkanie było w namiocie wojskowym. Gdy w 2007 roku w mojej miejscowości przeszła trąba powietrzna i zniszczyła pobliskie domki w tym i mój, liczni strażacy pomagali usunąć szkody. Wśród nich był również On- ten jedyny do dziś. Kilka dni po całym zajściu przechodziłam obok dużego namiotu w którym strażacy wydawali różne rzeczy, oczywiście oczarowana, panami w mundurach, przystałam aby się przywitać. I tak właśnie poznałam Sławomira. Poprosił mnie o nr tel., ja oczywiście udawałam, że nie chce dać, ale po namowach w końcu uległam. I tak po dwóch dniach zadzwonił do mnie i zaprosił mnie na pierwsza randkę, aż w rezultacie jesteśmy razem do dzisiaj. Dużo by opowiadać co się między czasie działo, ale mój mały dzidziuś domaga się uwagi i muszę zakończyć. A na koniec tylko dodam że gdyby nie zjawiska natury nigdy nawet byśmy o sobie nie usłyszeli, a tak jesteśmy szczęśliwym małżeństwem już trzy i pół roku i mamy półtora rocznego synka. Pozdrawiam.
Meagang 2013.02.15 16:03
Wypowiedzi dodajcie w wątku konkursowym !!!!! http://www.familie.pl/Forum-5-166/m908555-1,Nasze-pierwsze-spotkanie-KONKURS.html
vixi 2013.02.15 14:52
U nas miłość przyszła z jednej strony z czasem, z jednej strony od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się wychodząc z lokalu w którym spędziliśmy całą noc i nie natknęliśmy się na siebie. Mieliśmy wspólnego znajomego, z którym zaczęliśmy rozmowę. Jak go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć, byłam zaczarowana, głosem wszystkim, do dzisiaj pamiętam zapach jego kanarkowej bluzy. Wiedziałam, że chcę spędzić z nim jak najwięcej czasu, że nie mogę bez niego oddychać, potem po jakimś czasie starałam się żebyśmy byli nierozłączni. Ja go kochałam od zawsze ... on mnie troszkę później. Nasza miłość była pełna wzruszeń, kłopotów, dobrych i złych emocji, bardzo pod górkę z której dopiero teraz schodzimy. Oboje byliśmy po przejściach, oboje zranieni i niechcący póki co niczego więcej od świętego spokoju. Nieufni do granic absurdu. Połączyło nas dziecko, nie od poczęcia a praktycznie od jego narodzin. Było ciężko, trochę niemożliwie, dużo się napłakałam, on dużo się narozmyślał, co to z nami będzie i kiedy myśleliśmy , że już nic z nas nie będzie, stworzyliśmy rodzinę. Nadia 20 lutego będzie miała roczek a my cieszymy się z naszych wyborów. Teraz kochamy obydwoje ...
vixi 2013.02.15 14:51
U nas miłość przyszła z jednej strony z czasem, z jednej strony od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się wychodząc z lokalu w którym spędziliśmy całą noc i nie natknęliśmy się na siebie. Mieliśmy wspólnego znajomego, z którym zaczęliśmy rozmowę. Jak go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć, byłam zaczarowana, głosem wszystkim, do dzisiaj pamiętam zapach jego kanarkowej bluzy. Wiedziałam, że chcę spędzić z nim jak najwięcej czasu, że nie mogę bez niego oddychać, potem po jakimś czasie starałam się żebyśmy byli nierozłączni. Ja go kochałam od zawsze ... on mnie troszkę później. Nasza miłość była pełna wzruszeń, kłopotów, dobrych i złych emocji, bardzo pod górkę z której dopiero teraz schodzimy. Oboje byliśmy po przejściach, oboje zranieni i niechcący póki co niczego więcej od świętego spokoju. Nieufni do granic absurdu. Połączyło nas dziecko, nie od poczęcia a praktycznie od jego narodzin. Było ciężko, trochę niemożliwie, dużo się napłakałam, on dużo się narozmyślał, co to z nami będzie i kiedy myśleliśmy , że już nic z nas nie będzie, stworzyliśmy rodzinę. Nadia 20 lutego będzie miała roczek a my cieszymy się z naszych wyborów. Teraz kochamy obydwoje ...
164.127.*.* 2013.02.14 22:56
Nasza historia jest trochę dziwna i teraz po ślubie czasem zastanawiam się jak to możliwe...:) Mój małżonek przez 4 lata liceum siedział w jednej ławce z moją dobą kumpelką z osiedla. Koleżanka dużo o Nim opowiadała, co narozrabiał, co wymyślił itp. Zawsze twierdziła że musi nas zapoznać koniecznie bo bardzo byśmy do siebie pasowali... ale jakoś nie było okazji. Aż wreszcie wyciągnęła mnie na mecz gdzie wiedziałyśmy że będzie On i jego koledzy. Poznaliśmy się, przedstawiliśmy a potem cześć- cześć i każde poszło w swoją stronę. Za jakieś pół roku była koleżanki 18 i tam spotkaliśmy się drugi raz ale nic nie zaiskrzyło, nawet nie pamiętam abyśmy zamienili ze sobą zdanie. Dopiero po 6 latach pzypadkiem zobaczyłam z klubie chłopaka i od razu przypomniała mi się twarz- wiedziałam że to ten koleś z Basi liceum ale co miałam zrobić- podejść i powiedzieć cześć pamietasz mnie? Byliśmy razem na meczu i na urodzinach? To głupie pomyślała i nie zrobiłam nic. Za równe dwa tygodnie wyszłam z dziewczynami na nocne klubowe imprezowanie i nie wiem skąd podszedł do mnie chłopak i zaczął tańczyć nie mając pojęcia że tyle o Nim wiem, że poznaliśmy sie kiedyś i że mamy wspólną koleżankę. Jak zaposił mnie do baru i powiedzialam mu jak ma na imię, i gdzie mieszka i wiele innych rzeczy które o Nim wiedzialam omal nie spadł z krzesła- ale chyba to go urzekło :) i tak po roku mi sie oświadczył, potem wzieliśmy piękny ślub a teraz na dniach spodziewamy sie córeczki :)))
avantitea 2013.02.14 17:43
Początek miłości to najpiękniejsze chwile w życiu . Mojego męża poznałam przy okazji rozstania moich przyszłych teściów . Wanda , moja teściowa i ja pracowałyśmy w jednej firmie . Po rozstaniu z mężem nie mogła się pozbierać , zaproponowałam jej wspólne wyjście na kawę , lampkę wina . Z czasem nasza znajomość zacieśniała się coraz bardziej . Pewnego dnia zaprosiła mnie do siebie do domu . Poznałam jej synów . Ach ... jeden zawrócił mi w głowie ! I tak jest do dzisiaj . Tak oto koniec jednego jest początkiem drugiego związku .
avantitea 2013.02.14 09:57
Początek miłości to najpiękniejsze chwile w życiu . Mojego męża poznałam przy okazji rozstania moich przyszłych teściów . Wanda , moja teściowa i ja pracowałyśmy w jednej firmie . Po rozstaniu z mężem nie mogła się pozbierać , zaproponowałam jej wspólne wyjście na kawę , lampkę wina . Z czasem nasza znajomość zacieśniała się coraz bardziej . Pewnego dnia zaprosiła mnie do siebie do domu . Poznałam jej synów . Ach ... jeden zawrócił mi w głowie ! I tak jest do dzisiaj . Tak oto koniec jednego jest początkiem drugiego związku .
kubula 2013.02.13 08:41
ja z moim mężem poznalismy się uff....."miłość od 1 wejrzenia",był na placu ,ja wtedy poszłam z gazetką chciałam zrobić czas na relaks ,a tu nasze spojrzenie się tak nagle jak błyskawice...spotkały i od razu wiedziałam ze to jest moja miłość....tak też jest jestesmy razem od 7 latek,jesteśmy wszyscy szczęśliwi .uwierzyłam w miłość od 1 razu.......
drewienko 2013.02.12 13:39
Wow! ale fajny konkurs ;)