Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Redakcja Familie Redakcja 2014-08-29 11:24:36
Więc jaka jest zasada? Odróżniać czy upodabniać? Zasada jest jedna - osiągnąć komplementarność smaków na najwyższym poziomie. Wznieść się ponad oczywiste podziały, które tylko tępią kreatywność w poszukiwaniu nowych smaków. Eksperymentować.
Wino i jedzenie także mogą być przyjaciółmi lub wrogami. Przy tak rozłożystej palecie smaków z obu stron łatwo o pomyłkę. Uniknięciu jej służy na wstępie kilka prostych zasad, które oswajają z winem i otwierają na przyszłe eksperymenty.
Po pierwsze - dajmy sobie spokój z przestarzałym podziałem: białe mięso - białe wino, czerwone mięso - czerwone wino. Odłóżmy do lamusa stwierdzenie, które tak bardzo krzywdzi winiarską różnorodność i nie docenia faktu, że wino dawno przerosło prostotę kwalifikacji smaku potraw. Ale uszanujmy tradycję, która mówi nam:
Wytrawne białe wina z nutą kwasowości podajemy jako aperitif, a różowe wino do ryby, drobiu, wędlin i delikatnych serów. Półwytrawne białe łączymy już z mocniejszymi smakami - makaronami, kurczakiem, indykiem, cielęciną i większością grzybów.
Gdy przechodzimy do młodych, owocowych i lekkich czerwonych win, warto je podać w towarzystwie delikatnych serów, wędlin i lżejszych czerwonych mięs. Z kolei bogatsze w taniny i zarazem cięższe czerwone wina przysłużą się solidnie przyprawionym czerwonym mięsom i dziczyźnie, a także ostrym serom.
Słodycz kocha słodycz, więc czerwone słodkie nie ucieknie od towarzystwa deserów, ale o dziwo - pasuje też do najostrzejszych serów z pleśnią, które należą do wyjątkowo wybrednych kompanów.
A jak tam z winami musującymi? Oczywiste skojarzenie to aperitif, w dodatku taki, który nie potrzebuje akompaniamentu żadnego jedzenia. Czy na pewno? A gdyby zasugerować, że prosecco uwielbia towarzystwo swojskiego, polskiego, tłustego... śledzia? Proszę spróbować, bo to jest właśnie jedno z nieoczywistych połączeń, które wśród sommelierów zrobiło furorę. Kto by pomyślał, że tłusta, słona ryba tak wspaniale zasmakuje w towarzystwie lekkiego, orzeźwiającego prosecco?
Dochodzimy do meritum - przede wszystkim ma nam smakować. Zasady są po to, żeby je łamać. Jest tylko kilka prostych prawd, dzięki którym unikniemy poważnego zawodu, ale poza tym - mamy wolną rękę. Dopóki unikamy podawania ciepłego białego wina lub podawania jakiegokolwiek wina do potraw, w których dominuje ocet - nasza reputacja jest bezpieczna.
Dla każdego coś innego. Kierujmy się swoim instynktem. Nowe, genialne połączenia potraw i win są wciąż do odkrycia.
Materiał przygotowany przez eksperta wiodące sklepu internetowego z winem Winezja.pl
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.