Następny temat z listy... związki homoseksualne.
Temat oklepany jak żaden inny, ale ostatnimi czasy szczególnie na topie. Walczymy o prawa dla związków homoseksualnych, następnego dnia podważamy instytucję małżeństwa... a później biadolimy, że społeczeństwo się sypie.
Czemu jestem przeciwny związkom osób tej samej płci? Hmm... to może od początku. Legalizacja takich związków. Pierwsze słyszę, żeby były one nielegalne - przynajmniej w cywilizowanym świecie. Nikt nie zamyka w więzieniu dwóch facetów spacerujących razem czy dwie całujące się kobiety. Związki te są u nas całkowicie legalne.
Kolejna sprawa - testament - przecież każdy może spisać jaki tylko chce testament - nie ma żadnych ograniczeń w tym, żeby jeden facet zapisał wszystko co ma swojemu "wybrankowi".
Małżeństwo. Małżeństwo jest bardzo konkretne, ma swoją definicję. To związek kobiety i mężczyzny. A nie kobiety i kobiety! Homoseksualnego związku nie można nazwać małżeństwem, bo to tak, jakby nagle kwadrat nazywać okręgiem tylko dlatego, że pewna grupa osób tak uważa i czuje się urażona, jeśli innym się to nie podoba. Obniżanie rangi i wagi małżeństwa prowadzi do zepsucia społeczeństwa, bo oto jedna z podstawowych komórek społecznych - rodzina, zostanie zrelatywizowana. Każdy będzie mógł nazwać dowolną korelację ludzi rodziną.
Adopcja dzieci? Chyba się komuś w głowie poprzewracało... dziecko potrzebuje prawdziwej rodziny a nie dwóch tatusiów czy dwie mamusie. I przestańmy w końcu zestawiać ze sobą dwóch "kochających się" <sic!> facetów i jakąś patologiczną rodzinę i rozważać, gdzie dziecku będzie lepiej. A co to tylko taka alternatywa przed dzieckiem stoi? A patologii wśród homoseksualistów nie ma? Dziecko w procesie socjalizacji naśladuje swoich rodziców - w jaki sposób syn zdobędzie wzorce męskości gdy ma dwie mamusie? Albo córka kobiece wzorce przy dwóch ojcach... to jest dopiero patologia!
Wielkie zło wyrządzono dzieciom w Wielkiej Brytanii. Ustawowo zakazano dyskryminacji rodziców w procesie adopcyjnym ze względu na płeć, przekonania itd... na razie brzmi nieźle. Ale w wielkim problemie znalazło się kilkadziesiąt katolickich ośrodków adopcyjnych. Władze nie zdecydowały się stworzyć wyjątku dla religijnych ośrodków adopcyjnych. Rezultatem tego jest to, że Kościół na Wyspach rozpoczął zamykanie wszystkich swoich ośrodków. Nie może przecież działać wbrew sobie. Szkoda, wiele dzieci mogłoby znaleźć rodzinę... ale kogo to obchodzi?
Ciekawostką jest fakt, że w procesie adopcyjnym przez które przechodziło pewne małżeństwo w Anglii (heteroseksualne), sąd nie wydał zgody na adopcję. Powód? Wywiad środowiskowy wykazał, że małżonkowie są przeciwni związkom homoseksualnym i nie popierają ich. W związku z tym, "dla dobra dziecka..."
Co jeszcze mogę napisać... nie podobają mi się postulaty zmian w prawie, aby za tzw. homofobię karać. Nasze prawo wyraźnie stanowi, że nie wolno ludzi dyskryminować pod żadnym względem i nie widzę powodów, aby homoseksualistów jakoś specjalnie uprzywilejować w tym względzie.
Homofobia... wiecie, że wg UE jestem homofobem? Parlament Europejski w jednej ze swoich rezolucji zdefiniował homofobię jako nieuzasadniona niechęć i strach do osób homoseksualnych, biseksualnych, itd... Przykro mi, że w wolnym kraju, w wolnej (hahaha...) Europie odbiera mi się prawo do lubienia bądź nielubienia kogoś lub czegoś. Bo co kogo obchodzi, że nie lubię zupy jarzynowej, fasolki szparagowej i homoseksualistów? I kto, na jakiej podstawie ma stwierdzać, czy moja niechęć jest uzasadniona czy nie? W ogóle co to ma znaczyć - nieuzasadniona niechęć? A lęk... jeśli się czegoś boję, to moja sprawa... jak obejrzę horror i będę się bał, to też ktoś będzie badał, czy film był na tyle dobry, żeby uznać lęk za uzasadniony?
Parady równości... homoseksualiści ciągle trąbią, żeby - szczególnie Kościół - zostawił ich w spokoju i nie zaglądał pod kołdrę... Ciekawe. Więc to ksiądz proboszcz na siłę wypędza każdego homoseksualistę na paradę? Więc to katolicy drą się na cały głos jakiej są orientacji seksualnej i z kim sypiają... ciekawe.
Ostatnio głośno zrobiło się znów o Wojtku Cejrowskim (pozdrawiam z tego miejsca!) ze względu na jego wypowiedź w Poznaniu. Chcę się skupić na tym, co zrobili członkowie KPH - przynieśli Panu Wojtkowi dwa plakaty - jeden - o tolerancji. A drugi "Zakaz cejrowania" o_O To jak to w końcu jest - tolerancja dla gejów - tak, ale w drugą stronę, już nie... ?
Kończąc napiszę tylko - póki jeszcze żyjemy w wolnym kraju - uważam, że homoseksualizm jest zły, jest grzechem a wszelkie próby włączenia związanych z nim zachowań czy instytucji do systemu prawnego działają szkodliwie na społeczeństwo.
Pozdrawiam Ulę, która już nie może ze mną wytrzymać i ma już dość moich wywodów ;) Ale i tak ciągle chce, żebym z nią o tym rozmawiał :p