Moją historie z kawą można podzielić na następujące etapy:
2010 rok i wcześniej …
Zapach kawy – uwielbiałam,
Pić – nienawidziłam!!!
2011 rok
Urodziłam synka......i właśnie ta data jest przełomowa !!
Z rokiem 2011 zaczęłam pić kawę, ale nie, dlatego że nagle zaczęłam ją lubić, ale dlatego że urodzenie synka tak diametralnie zmieniło moje życie, że …przestałam nadążać za nim:)
Pojawiły się kolki, pojawiły się duże problemy zdrowotne u synka i nieprzespane noce – a ja …musiałam jakoś funkcjonować i właśnie kawą zaczęłam się ratować…
I to ratowanie trwa aż do dziś … a synek ma już lat trzy i kawa nadal jest mi potrzebna aby nadążyć za pomysłami i szybkością mojego trzylatka!!
Kawa mnie pobudza .....i daje przysłowiowego kopa !!
Może jak synek dorośnie ...to i mi kawa przestanie być potrzebna , ale ...póki co nie ma takiej opcji aby bez niej żyć :)