Monika_Pe (2015-07-02 10:52:43
oczywiście jeśli sa przeciwskazania zdrowotne to tego nie przeskoczymy, zrzucenie połowy nadbagażu w takiej sytuacji jest mega wyczynem i należą się tu wielkie gratulacje - nie poddawaj się!
Niestety, patrząc po części moich znajomych wiem, że dla kobiet dziecko i ciąża są często idealną wymówką, żeby nic ze sobą nie robić - nie mam czasu, nie mam siły itd. Ale jak mąż wraca do domu z pracy, to żadna z nich nie dopuści go do dziecka, żeby mieć te 1,5h dla siebie... a wystarczyłoby pozwolić ojcu być ojcem, odpuścić 2-3 razy w tygodniu bycie "Matką Polką" i pójść na siłownię, poćwiczyć z Chodakowską, Lewandowską czy Mel B lub pójść pobiegać. Albo zakupić wózek do biegania z dzieckiem i brać dziecko ze sobą... Doba mam ćwiczących ma tyle samo godzin co doba mam, które nie mają na nic czasu- oznacza to, że ktoś tu ma mega słabą organizację tego czasu ;-) Tlko dobre zorganizowanie siebie wymaga nie tylko pracy fizycznej ale przede wszystkim mentalnej (wiem coś o tym bo sama mam z tym wielki problem i ciagle staram się poprawić :) )
Tyle, że nie zawsze to tak jest, jak wyglada. Ja zawsze miałam nadczynnosc tarczycy, a w zasadzie w normie, ale na granicy nadczynnosci, żarłam na potęgę, a wygladałam jak patyk, a po ciązy mam ze 30 kg więcej, jem mniej niz kiedys, przez pierwszy rok po ciazy to nawet zdarzało mi sie zapominac o jedzeniu, potem próbowałam ograniczac rózne rzeczy na max, nawet rowerek kupilismy, a tymczasem waga moja stoi. na nic diety, cwiczenia, ruch. Odpusciłam sobie wiec wszystko prawie, poza rowerkiem, i waga nadal stoi. Skłaniam się nawet do tego, zeby myslec o Hashimoto, bo moja mama po jednej ciazy tez była ogromna, a po kolejnej znów patyk. A choroby tarczycy w Jej rodzinie to standard. Tyle, że... nie mam czasu leciec na badania. Musiałabym znalexc czas na pójście do rodzinnego po skierowanie na tsh, potem zarezerwowac półtorej godziny na jazde do laboratorium, z którym przychodnia ma umowe, a potem kolejne półtorej godziny na odbiór wyników, a to i czas, i koszty dojazdu. A tymczasem mijamy sie z męzem, na zmiane w domu jestesmy, moze wybiorę sie do lekarza we wrzesniu, gdy Mała w końcu pójdzie do przedszkola, bo w tym roku sie dostała.
Łatwo jest oceniac patrzac na kogos z boku, tymczasem nie kazda choroba jest widoczna na pierwszy rzut oka.
Co do brzucha- najlepszym cwiczeniem jest wciaganie brzucha. Kiedyś, jako nastolatka o tym czytałam, że po jakims czasie robi sie to juz automatycznie, od rana do wieczora, i tak właśnie było, a brzuch miałam płaski. Teraz znów zaczełam wciagac, ale po cesarce bolał mnie przez prawie trzy lata przy wciąganiu, mieśnie sie dopiero zazebiły z powrotem.