Choć nasz związek jest partnerski i czasem mąż zmywa,
to nie zmienia wcale faktu, że jestem troskliwa! :)
Co dzień rano parzę kawkę, którą mąż ubóstwia
i kanapki robię smaczne według jego gustu!
Na obiadek zwykle pichcę to, co męża cieszy,
a więc mięsko z ziemniaczkami, bo zupy nie zdzierży!
O deserku też pamiętam - mąż kocha łasować!
A ja biedna nie wiem sama, gdzie słodkości chować! :)
Przez żołądek do serduszka - to jest stara prawda,
lecz nie tylko tym sposobem o męża chcę zadbać!
Pranie robię niemal co dzień, by skarpetek czystych
nie zabrakło nigdy w szafce mojego mężczyzny!
I koszule poskładane zawsze równo kładę,
żeby nie miał dylematu: "co dzisiaj zakładam?"
Gdy się kąpie, chętnie plecy szoruję mu w wannie
- dbam o męża w każdej sferze i to nieustannie!
O intymnych kwestiach dbania nie będę tu pisać,
bo by ktoś niepowołany mógł wyznania me przeczytać...
Lecz zapewniam, że mój luby zadbany jest bosko!
Otoczony, opleciony zewsząd moją troską!
Jeszcze zdradzę Wam w sekrecie, że gdyby pytanie
o troskliwość wobec żonki zostało zadane,
to mój mężuś bez wahania dość podobną listę
mógłby tu sporządzić dzisiaj - to jest oczywiste!
Troska zawsze obopólna - to związku fundament!
Gdyby była z jednej strony - zrobiłby się zamęt!
I apropos tego dbania o nawzajem o siebie -
to i Philips może sprawić, byśmy czuli się jak w niebie!
Depilator i golarka to marzenia nasze,
które spełnić nam jest trudno, dyż są braki w wspólnej kasie!
Jednak gładkość jest wskazana, a wręcz pożądana
i w dbałości małżeńskiej jest mile widziana! :)